źródło: sport.pl |
Pozwolę sobie nie zgodzić z takim stwierdzeniem. Dlaczego?
- Nie mamy szansy na wyjście z grupy, ale ciągle mamy szansę na zajęcie trzeciego miejsca w grupie. Czy rzeczywiście mamy reprezentację na takim poziomie, że brak awansu do najlepszej 16-ki na świecie powinien być tak wielki rozczarowaniem? Nasza bardzo wysoka pozycja w rankingu FIFA była myląca i każdy ze zdrowo myślących kibiców zdawał sobie z tego sprawę. Ciągle mamy jednak możliwość zajęcia 3-go miejsca w grupie, co by oznaczało zajęcie umownego miejsca w strefie 17-24 miejsca na świecie. Czy to rzeczywiście mało ambitny cel? Moim zdaniem cel wartościowy. Potrzebne wysokie zwycięstwo z Japonią.
- Warto pamiętać, że takie zespoły jak Włochy czy Holandia w ogóle nie zakwalifikowały się do finałów Mistrzostw Świata. Z mundialem właśnie rozstali się Niemcy, obecni Mistrzowie sprzed 4 lat. W futbolu jest tak, że gdy nasi dochodzą do wyższego poziomu rywalizacji międzynarodowej (reprezentacyjnej lub klubowej), to obraz meczu bywa żenująco słaby. Razi nasza bezradność i trudno nam się z nią pogodzić. Zadajemy sobie pytanie jak to możliwe, że gramy tak słabo. Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że jedną z umiejętności, które posiadają lepsze od nas zespoły, jest zdolność do pozbawiania rywali ich atutów. Oni jadąc na imprezę światową są w stanie rozpracować nasz styl grania i zneutralizować kluczowe dla nas schematy ofensywne. Oni posiadają zawodników, którzy są w stanie zrealizować taką taktykę, która utrąci nasze skrzydła. Te przysłowiowe i te przy obu liniach bocznych boiska. Zespoły na poziomie eliminacji europejskich też wiedzą co my jesteśmy w stanie zagrać, ale nie są w stanie skutecznie tego zablokować. Jaka jest na to recepta, żeby na imprezie rangi finałów MŚ wejść do 16-ki? Ciężka, nieprzerwana praca nad podnoszeniem jakości naszej piłki. My to robimy, ale inni też to robią i fakty pokazują, że robią to skuteczniej. Być może dzisiaj okaże się, że Japonia jest jednak w naszym zasięgu? Może pokonamy zespół, który wejdzie do 16-ki? Warto powalczyć.
- Nigdy nie kibicowałem naszej reprezentacji ze względu na to, że jest najlepsza na świecie. Nie jestem kibicem Realu Madryt. FC Barcelona czy Manchester United, bo są najlepsi. Nigdy nie rozumiałem kogoś kto kibicuje tylko najlepszym. Tak robiły moje dzieci jak były małe. Wchodziły do pokoju, patrzył kto akurat wygrywa i mówiły z uśmiechem, że kibicują tym którzy akurat prowadzili. Ja kibicuję od lat biało-czerwonym, bo to nasi. Nigdy nie przestaną być nasi. Nie stali się mniej nasi po porażce 0:3 z Kolumbią. Każdy mecz jest szansą na zrobienie kroku do przodu. Zwłaszcza dla naszych młodych zawodników, wchodzących dopiero do reprezentacji, walczących o swoją pozycję w piłce klubowej. Dla nich dobry mecz z Japonią może być źródłem siły w przyszłości i potwierdzeniem ich wartości. To ważne, żeby zagrać go dobrze i pokazać coś fajnego na mundialu. Takie wydarzenia jak bolesna porażka na mundialu skłaniają do zadawania sobie pytania jaki jest sens naszego kibicowania, skoro nie potrafimy sobie poradzić z negatywnymi emocjami w takim momencie. Szukamy wszędzie winnych porażki zamiast cieszyć się z tego, że mamy przed sobą mecz z Japonią na imprezie rangi mistrzowskiej. Każdy taki mecz to dla mnie ogromne święto. Ciągle mamy szansę zagrać dobry mecz.
- Piłka uczy wszystkich pokory. Setki reprezentacji rywalizują, niektóre odpadają na etapie eliminacji, inne na etapie fazy grupowej finałów, inne w ćwierćfinale czy półfinale. Wygra tylko jeden kraj na całym świecie. Piłka uczy pokory, ale czy faktycznie nauczyła nas pokory? Czy musimy chodzić wściekli gdy okazało się, że nie mamy już szans na Mistrzostwo Świata? Nie. Mamy szansę zrobić dzisiaj krok do przodu. Filozofia Kaizen mówi: nie oczekuj od siebie doskonałości, dąż nieprzerwanie do bycia codziennie trochę lepszym, wyciągaj wnioski, nie poddawaj się. Ja jestem chyba w głębi serca takim piłkarskim "kaizenistą". Nie przestałem kibicować gdy mój ukochany klub Zawisza Bydgoszcz został jednego dnia zdegradowany z I ligi do B-klasy i rozpoczął rozgrywki na ósmym szczeblu rozgrywek. Piłka czasami jest wobec nas okrutna, ale zawsze przychodzi następny mecz, w którym możemy robić krok do przodu, możemy przyglądać się rozwojowi umiejętności naszych zawodników, kibicować im. W przypadku reprezentacji szanse na rehabilitację przychodzą relatywnie szybko. Teraz Japonia, niedługo eliminacje do Euro 2020. To kolejne szanse na zrobienie kroku w przód. Żeby robić kroki w przód, trzeba jednak czasami wyłączyć emocje. Dobrze, że decyzje o dymisji Nawałki nie są podejmowane na gorąco. Ten zespół ma jednak swoją wartość, którą udowodnił w trakcie eliminacji. Rozwalić coś jest łatwo i idzie to zrobić bardzo szybko. Zbudowanie czegoś lepszego nie jest takie proste. Nie jestem przekonany czy Nawałka powinien dalej prowadzić kadrę czy nie, ale naprawdę doceniam awans do grona 32 najlepszych zespołów świata i cieszę się, że o dalszych losach selekcjonera nie zdecydują emocje. Ja bym się jednak mimo wszystko skłaniał do kontynuacji pracy z reprezentacją przez Nawałkę. Podniósł reprezentację na wyższy poziom niż była ona wcześniej i wierzę, że może ten poziom podnieść jeszcze wyżej. Wiele zależy od tego jak będą rozwijać się kariery poszczególnych zawodników i jaka będzie suma piłkarskiego potencjału naszych kadrowiczów. Jaka będzie suma a także jeszcze bardziej istotna średnia.
- Po fazie grupowej odpadnie 16 zespołów, ale styl jaki zaprezentują pozostanie w pamięci. Są zespoły, które pożegnały się z imprezą w dobrym stylu. Dobra gra Peru, Maroko, Korei czy Iranu pozostanie w pamięci kibiców. Jak zapisze się w ich pamięci Polska? Dowiemy się już za kilka godzin.
El. MŚ 2018. Światowe media zachwycone reprezentacją Polski. Rywale się boją Więcej: http://www.sport.pl/mundial/56,154361,22486116,el-ms-2018-swiatowe-media-zachwycone-reprezentacja-polski.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz