Górnik Zabrze - transfery lato 2018 |
Górnik stracił bardzo ważne ogniwa w obronie i linii pomocy. Czwórka kluczowych zawodników, którzy odeszli: Damian Kądzior, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz i Rafał Kurzawa, wyceniana jest obecnie łącznie na prawie 5 milionów Euro. To są ubytki, które byłyby w stanie wstrząsnąć prawie każdym zespołem w polskiej ekstraklasie.
Najciekawszym nabytkiem i sporą niewiadomą jest Jesus Jimenez, ofensywny pomocnik z Hispzanii wyceniany przez transfermarkt na kwotę 300 tys Euro. Adam Ryczkowski (rocznik 1997), napastnik pozyskany z Chojniczanki grał wiosną regularnie dla I-ligowca i strzelił wiosną 3 gole. Wiktor Biedrzycki, także rocznik 1997, to pomocnik, który wiosną dla Stomilu rozegrał 614 minut. Do zespołu dołączyło kilku bardzo zdolnych chłopaków w wieku młodzieżowca. To oczywiście nie są wzmocnienia, które gwarantują powtórzenie tak świetnego sezonu w wykonaniu Górnika, ale ....
Górnik zachował najważniejsze ogniwo, czyli trenera Marcina Brosza.
To jest człowiek, który podniósł Górnika piłkarsko na zupełnie inny poziom. Zrobił to mając do dyspozycji młodych chłopaków bez większych nazwisk, na dorobku. Gdyby spojrzeć na bilans transferowy poprzedniego lata, to nie zobaczymy tam spektakularnych wzmocnień, ludzi w wielkimi nazwiskami.
Górnik Zabrze - transfery lato 2017 |
Pozyskany rok temu Damian Kądzior w momencie transferu z Wigier Suwałki wyceniany był na około 300 tys Euro. Mateusz Wieteska miał za sobą fajny okres w Chrobrym, ale jego wartość rok temu to było także tylko 200 tys Euro. Obecnie znajdują się na liście bolesnych ubytków Górnika, ale warto pamiętać, że to w Zabrzu, u trenera Brosza tak piorunująco zyskali na wartości. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w Zabrzu w obecnym sezonie eksplodowały talentem kolejne młode wilki Brosza szykowane obecnie do walki. Trener zabrzan dokonał rzeczy niesamowitej, bo potrafił przekonać w zeszłym sezonie młodzież Górnika, że Ekstraklasa nie jest taka straszna. Swoje szanse dostawali kolejni młodzi ludzie i prezentowali się bez kompleksów. Czy ten model uda się Górnikowi powtórzy w nadchodzącym sezonie? Czy potencjału wystarczy przynajmniej na czołową ósemkę ligi? Trudno to przewidzieć, bo o Górniku trenera Brosza wiemy jedno: że jest nieprzewidywalny.
Marcin Brosz w ciągu roku podniósł wartość swojej kadry ponad czterokrotnie.
Wyceny zawodników Górnika Zabrze z obecnej chwili prezentowane przez portal transfermarkt.pl szacują łączną wartość kadry zespołu na 8,3 miliona Euro. W obecnym okienku transferowym wartość kadry zabrzan zmalała o około 4,6 miliona Euro. Zatem można przyjąć, że w momencie rozpoczęcia okienka transferowego kadra Górnika warta była około 13 milionów Euro.
Rok wcześniej, w momencie awansu do Ekstraklasy wartość zespołu Górnika wynosiła około 3.1 miliona Euro i latem 2017 roku nie zmieniła się jakoś znacząco. W zimowym okienku wypożyczono z Udinese Bochniewicza, latem wrócił do macierzystego klubu, ale na liście ubytków to jedynie 350 tys. Euro. Wprowadzony do Górnika zimą Adrian Gryszkiewicz nie miał jeszcze pół roku wcześniej wymiernej wartości według wyceny transfermarkt.pl. Zatem można przyjąć, że w ciągu sezonu 2017/2018 trener Brosz ze swoim sztabem podniósł łączną wartość swoich zawodników z poziomu ~3 milionów Euro do ~12.5 miliona Euro. To jest wzrost o około 9.5 miliona Euro. To jest absolutny fenomen w naszych ligowych warunkach. Inne kluby chcąc podnosić swój potencjał robią to najczęściej poprzez zakupy. Jest kilku trenerów, którym udało się w ostatnich latach zrobić podobną pracę jak Broszowi z Górnikiem, ale nie sądzę, żeby w liczbach wyglądało to aż tak dobrze.
Czterokrotny wzrost potencjału kadry w 12 miesięcy. Po prostu petarda. Trudno w to uwierzyć co stało się w Zabrzu. W obecnym sezonie Górnik startuje z potencjałem ponad 8 milionów Euro w I zespole. Nie bądźmy pazerni na czterokrotne wzrosty. Gdyby Broszowi udało się "zaledwie" podwoić wartość kadry zabrzan, to zakończą sezon z zespołem na poziomie ~16 milionów Euro, a to jest potencjał do walki o ligowe podium. Jeżeli Brosz powtórzy sukces Górnika w nadchodzącym sezonie, to znaczy, że w jego pracy jest jakaś unikalna metodyka, której inni mogą i powinni się bacznie przyglądać.
Górnik Zabrze - Zaria Balti.
Zespół Górnika Zabrze został latem mocno osłabiony, ale na czwartkowego rywala z Mołdawii zdecydowanie powinno wystarczyć umiejętności piłkarskich. Zaria Balti dostaje baty w swojej własnej lidze, nie jest w szczególnym gazie. Ligowe remisy przeplata z porażkami. Gdyby patrzeć na samą wycenę wartości zawodników rywala, to Zaria jest nieco silniejsza niż Stal Mielec, ale nieco słabsza od Podbeskidzia. Grając z takim rywalem zabrzanie są zdecydowanym faworytem, także bukmacherów. W Zabrzu panuje dobra atmosfera pracy. Najbardziej szkoda chyba Wojtka Hajdy, który w ostatnim meczu rezerw zerwał więzadło w kolanie. Przez tą paskudną kontuzję, nie zobaczymy go przez jakieś pół roku. A ta jesień mogła należeć do niego. Taka okrutna czasami jest piłka. Życzę wytrwałości w rehabilitacji i szybkiego powrotu na boisko.
czytaj też:
Różne oblicza piłkarskiego "stawiania na młodych". Który model jest najbardziej efektywny?
Wróżenie z liczb, czyli jakiego Lecha zobaczymy w nowym sezonie? Transferowe +/-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz