piątek, 4 marca 2016

Stabilizacja w I lub II lidze? Mission impossible.

Do napisania tego tekstu skłoniło mnie wycofanie się Dolcanu Ząbki z rozgrywek I ligi. Takie wydarzenie niestety kładzie się cieniem na wizerunku tych rozgrywek.

Poważne problemy finansowe sygnalizowane są w kilku klubach na zapleczu Ekstraklasy. Krucho z kasą w Nowy Sączu, Olsztynie, Kluczborku. Rozwój Katowice nie zdołał zebrać kasy na montaż oświetlenia i będzie występował na Bukowej.

250 tysięcy złotych na sezon.


Budżety deklarowane przez kluby zaczynają się od 1,2 miliona złotych w Kluczborku, zespoły walczące o awans deklarują budżety w okolicach 5 milionów. Mimo, że rozgrywki transmitowane są w telewizji, to wpływy z Polsatu Sport do kasy każdego z klubów wynoszą zaledwie 0,25 miliona złotych na cały sezon. W takiej sytuacji trudno, żeby gra  na drugim froncie wiązała się ze stabilizacją. Czy da się w ogóle w Polsce zbudować klub grający stabilnie na zapleczu Ekstraklasy? Fakty pokazują, że nie.



Nieliczne polskie kluby mające ambicję gry w Ekstraklasie usiłują po spadku z najwyższej ligi awansować w możliwie najkrótszym czasie, bo mają świadomość, że w I lidze mogą mieć ogromne problemy finansowe. I liga wymaga relatywnie wysokiego budżetu na poziomie kilku milionów, a daje niewielkie możliwości zarabiania pieniędzy.

Drugą grupę klubów w I lidze stanowią kluby, dla których awans do I ligi stanowi wielkie marzenie i zazwyczaj na jednym sezonie ich przygoda na zapleczu Ekstraklasy się kończy. Może na dwóch.
W efekcie trudno znaleźć kluby, które grałyby na tym poziomie nieprzerwanie przez wiele lat.

Taka sytuacja nie sprzyja budowaniu wizerunku profesjonalnej ligi, ale co gorsza nie sprzyja dobrej jakości szkolenia młodzieży. Czy klub I-ligowy, które ledwo wiąże koniec z końcem będzie szkolenie narybku piłkarskiego traktował jako jeden z priorytetów? Raczej nie. Pytanie retoryczne. Tym sposobem istnieją w Polsce całe regiony, w których nie ma żadnego silnego klubu szkolącego młodzież na dobrym poziomie.


Spójrzmy na stabilizację w I lidze z perspektywy liczb.

GKS Katowice - obecnie ikona I ligi.


Od 9 lat w I lidze gra GKS Katowice
Od 8 lat Dolcan. Wydawało się, że powoli zaczął stawać się I-ligową firmą,  z powodzeniem kreującą kolejne piłkarskie talenty, ale ...właśnie nie wytrzymał finansowo. Wycofał się z rozgrywek.

Od 7 lat w I lidze gra Sandecja, ale wydaje się, że w Nowym Sączu problemy finansowe ciągle narastają, gaśnie entuzjazm i impet sprzed kilku lat. Ten przypadek także zdaje się potwierdzać, że I liga powoli  wyniszcza kluby, niczym erozja dno rzeki.

Od 5 lat na zapleczu Ekstraklasy gra Olimpia Grudziądz. Pierwsze sezony miała imponujące, ale potem ciągle jakby pod górkę. Kasy jeszcze w Grudziądzu nie brakuje, ale chyba oczekiwania były większe co do prestiżu tej rywalizacji, jaką zyska klub i miasto. W Grudziądzu na mecz derbowy z Zawiszą w IV lidze potrafiło przyjść więcej kibiców niż obecnie na I ligę. O co chodzi? Czego brakuje? Oprawa medialna I ligi, pomimo transmisji Polsatu Sport, zupełnie nie przypomina Ekstraklasy. Nie chodzi o poziom sportowy, ale o jakość całego produktu.

Czytaj też: Ile dzieli nas od Europy, czyli średnie frekwencje na stadionach w Polsce.

Po pierwsze mała ilość transmisji.


Mecze I ligi pokazywane są po pierwsze na wyrywki, co nie pozwala kibicom grających tam drużyn zaangażować się w pełni w rozgrywki, w podglądanie rywali. Faktycznie jakość części stadionów w I lidze nie zachęca do prowadzenia transmisji, ale większość z nich została jednak zmodernizowana. Stadiony w I lidze mogłyby być jeszcze lepsze, ale ich stan nie jest głównym problemem. Na większości obiektów w tej lidze zdecydowanie da się pokazać mecz w miłym dla oka "opakowaniu". Czy jest jakiś sposób, żeby do I ligi ściągnąć nieco większe pieniądze i w ten sposób ustabilizować budżety słabszych klubów?

Nie mam pojęcia, ale wydaje się, że dla PZPN większym problemem jest afera z działką na Bemowie pod budowę nowej siedziby niż permanentnie słaba kondycja finansowa I-ligowców.

Ekstraklasa bez profesjonalnego zaplecza.


Można by w zasadzie pokusić się o stwierdzenie, że Ekstraklasa nie ma sprawnego zaplecza, będącego grupą sprawnie działających firm piłkarskich prowadzących także na potrzeby klubów Ekstraklasy preselekcję zawodników z niższych lig i szkolenie młodzieży.  Kilka tak działających klubów się znajdzie w I lidze, ale powinno być ich 18. A kolejnych 18 w II lidze. Czy przybliżamy się w ogóle do osiągnięcia takiego stanu? Chyba tak, ale bardzo powoli. Sporo zależy od tego jak oceni i wyceni swoją przygodę z I ligą Polsat Sport.


Kontynuując przegląd  I ligowców widzimy, że od 4 lat w I lidze gra Stomil Olsztyn i Miedź Legnica. Pozostałe kluby jeszcze krócej.

Spadki.



  • po 6 latach gry w I lidze spadła Warta Poznań
  • po 7 Flota Świnoujście (wycofała się w trakcie rozgrywek 2014/2015)
  • po 4 latach Stal Stalowa Wola i Kolejarz Stroże
  • po 3 sezonach GKP Gorzów i GKS Tychy

Awanse do Ekstraklasy.

  • po 5 latach grania w I lidze awans Termaliki do Ekstraklasy;
  • po 6 latach Górnika Łęczna;
  • po 9 latach Podbeskidzie Bielsko - Biała.
I liga jest miejscem gdzie przebywa się na chwilę.


II liga.

 II liga nie wygląda lepiej.

  • 11 sezon gra Raków Częstochowa na trzecim poziomie rozgrywkowym;
  • 5 sezonów nieprzerwanie Znicz Pruszków, Stal Stalowa Wola i Wisła Puławy;
  • 4 sezony Siarka Tarnobrzeg;

II liga - awanse.


  • po 9 sezonach awans Wigry Suwałki;
  • po 7 sezonach gry w II lidze awansowało Zagłębie Sosnowiec, Sandecja Nowy Sącz;
  • po 6 pelikan, Okocimski;
  • po 5 Stomil, Miedź, Kolejarz Stróże, Tur Turek;
  • po 4 MKS Kluczbork, GKS Tychy

II liga - spadki.


  • po 9 sezonach spadła Elana Toruń;
  • po 8 sezonach Jarota, Ruch Wysokie Mazowieckie, Polonia Słubice;
  • po 7 Hetman Zamość;
  • po 6 s spadł Pelikan Łowicz, Hutnik Kraków;
  • po 5 sezonach spadł Świt NDM, Nielba Wągrowiec, Górnik Wałbrzych;
  • po 4 sezonach Tur Turek, Resovia , Jeziorak Iława;

Powtórzę pytanie:  jak ustabilizować budżety klubów w takich warunkach i prowadzić spokojną, skuteczną pracę nad jakością sportową klubów i szkolonych zawodników, jeżeli co kilka lat kluby zmagają się z koniecznością gwałtownego zwiększania  lub zmniejszania budżetu?
W mojej ocenie relatywnie niska jakość polskiej piłki jest uzależniona nie tylko od kondycji 16 wybranych klubów Ekstraklasy, ale od jakości całej machiny szkoleniowej, która pracuje z tysiącami młodych adeptów futbolu i jest w rękach przynajmniej kilkudziesięciu klubów grających na 3 poziomach rozgrywek centralnych i tysięcy klubów szkolących i ogrywających młodzież w niższych ligach.
Wielu z tych młodych ludzi robi się krzywdę przez brak profesjonalnej opieki medycznej czy brak godziwych warunków do trenowania na naturalnych murawach w dobrym stanie Na ten przywilej pozwalają sobie nieliczni.

Pieniądze to jednak nie wszystko.

Często jednak duże pieniądze nie idą w parze z dobrą jakością piłkarską. Zebrałem dane o budżetach klubów I ligi oraz ich dorobek punktowy z jesieni i wyznaczyłem średni nakład w przeliczeniu na jeden punkt ligowy. Rozbieżności są ogromne:


Największe pieniądze na zapleczu Ekstraklasy są w Legnicy (8 milionów PLN ) i na Bukowej (GKS Katowice - 6 milionów PLN), ale te kluby są zaledwie na 10 i 8 miejscu w tabeli ze sporą stratą do miejsc premiowanych awansem.
Jak widać, w obszarze zarządzania klubami zaplecza ekstraklasy także tkwią spore rezerwy. Mądrzejsze wydawanie kasy przez nich spowodowałoby podniesienie jakości rywalizacji zespołów zainteresowanych awansem do Ekstraklasy. Obserwując politykę transferową niektórych bogatych klubów I ligi można odnieść wrażenie, że osoby decyzyjne w tych klubach nie potrafią rzetelnie ocenić jakości kontraktowanych zawodników. Szkoda. Ale to także ma przyczynę w braku stabilizacji i pełnej profesjonalizacji klubów I ligi we wszystkich obszarach, także skautingu.

 Drogie są także ligowe punkty w Grudziądzu. Olimpia, która dysponuję niezłym budżetem na poziomie 4,5 miliona złotych na sezon, zamyka ligową tabelę z 14 punktami.

Firma Drutex inwestująca w Bytovię również spodziewała się lepszej lokaty zespołu przy budżecie rzędu 5 milionów.

Całkiem nieźle wypadają zdobycze punktowe Stomilu Olsztyn przy deklarowanym budżecie 1,5 miliona złotych, Chrobrego (3 miliony zł),  czy Chojniczanki (2,5 miliona złotych).


Stomil Olsztyn jest przykładem klubu, który skutecznie buduje swoją pozycję na zawodnikach z regionu. Pozwoliło mu to zebrać po jesieni 31 punktów, czyli tyle samo co faworyzowanemu Zawiszy, ale przy budżecie trzykrotnie niższym. W kadrze Stomilu jesienią było 70% zawodników (14/20) urodzonych w województwie Warmińsko-Mazurskim. I zrobili dobry wynik. Szacunek.

Dorobek zawodników Stomilu i rankingi poszczególnych zawodników możecie zobaczyć tutaj:




Stomil Olsztyn w sezonie 2015-2016


Ranking Zawodników Stomilu Olsztyn jesień 2015/2016


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz