wtorek, 3 maja 2016

Puchar dla Legii. Co z Lechem? Czy tych "żołnierzy" można było lepiej wykorzystać?

Wygrywa ten, ktu umie lepiej wykorzystać potencjał żołnierzy. Ten cytat robi furorę od zeszłego tygodnia. Diego Simeone, którego "żołnierze" ograli faworyzowany Bayern Monachium w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów pokazał, że nie rzuca słów na wiatr.

Wiedział jak ograć mocniejszy potencjalnie klub z Bawarii i konsekwentnie realizował założenia taktyczne. Każdy trener, albo prawie każdy, próbuje realizować założenia taktyczne. Diego Simeone wyróżnia się spośród trenerów konsekwencją. On realizuje swoją taktykę od wielu miesięcy i doprowadził ją do perfekcji, tworząc swój unikalny styl.

Nawet ofensywni zawodnicy u Simeone wykonują w destrukcji tytaniczną pracę. Z tego słynie Atletico i tak wygrywa wiele spotkań. Ale są momenty, gdy Madrycki zespół przestawia wajchę na ofensywę i wtedy ci sami zawodnicy pokazują ponadprzeciętną kreatywność zupełnie zaskakując rywali.

Dlaczego Lech przegrał walkę o Puchar Polski i zajmuje tak niskie miejsce w ligowej tabeli? Przegrany finał, to jest część dłuższego procesu. Dlaczego Mistrzowie Polski przegrali w obecnym sezonie już 15 spotkań, czyli więcej niż Podbeskidzie zamykające tabelę ligową?


Lech gra na 70-80% swojego potencjału.


Zawodnicy Lecha nie grają na miarę swojego potencjału. Lech po zdobyciu mistrzostwa polski uniknął tradycyjnej wyprzedaży składu w lecie. Jednak większość zawodników gra na miarę około 70-80% swojego potencjału.
 Mój algorytm przed meczem dawał prawie 62% szans na wygraną Legii.


 Różnica siły Lecha prognozowana była na poziomie zaledwie 68% potencjału Legii. Tak duża przewaga siły jednego z zespołów, to jest obszar, w którym ciężko już o remisy, a zwycięstwo zespołu tak wyraźnie słabszego jest zazwyczaj niemal sensacją. Lech jest medialną firmą i Mistrzem Polski, więc odczucia postronnych kibiców były pewnie bardziej zrównoważone, ale algorytm bez emocji i bez litości pokazał, że Lech po prostu jest na zupełnie innym poziomie niż Legia.

 Większość z zawodników Lecha grała jeszcze niedawno na poziomie rankingu ponad 2.0, ale w obecnym sezonie nie przekracza ranka 1.7.
Zobacz rankingi zawodników Lecha Poznań i Legii Warszawa.

Dlaczego zrobili krok w tył? To pytanie zadaje sobie pewnie teraz pół Poznania. Częściowo za obecną sytuację odpowiadają kontuzje. Cześć z tych kontuzji to efekt brutalnych fauli rywali i twardej walki toczonej pod kryptonimem "bij mistrza". W mojej ocenie większość tych kontuzji spowodowana była mechanicznymi urazami z "pola walki". Zdarza się, że w klubach, gdzie zawodnicy fizycznie przygotowywani są źle pojawiają się fale urazów. W Lechu nie szukał bym raczej przyczyn urazów wewnątrz klubu.


Zdobywając Mistrza i grając w Lidze Europy trzeba mieć po prostu szerszą kadrę. Żaden z naszych Mistrzów z ostatnich lat nie potrafił udźwignąć kosztów rozbudowy kadry na trudny sezon po mistrzostwie. Lech nie jest wyjątkiem. Nie chcę zaglądać włodarzom Lecha do kieszeni, ale mam nieodparte wrażenie, że takie oszczędności po prostu się nie opłacają. Klub nie jest w stanie regularnie grać co roku w Europie, więc traci dopływ kasy z pucharów i w kolejnym roku zabawa w budowę wielkiego Lecha, czy wielkiej Legii zaczyna się od nowa.

Ciekaw jestem czy ktoś w tych klubach usiadł naprawdę z budżetem i na poważnie policzył czy opłaca mu się taka piłkarska sinusoida sportowa i finansowa?

W takich momentach tradycyjnie rozlicza się trenera. Jan Urban przejął Lecha w fatalnej kondycji psychicznej i fizycznej. Postawił go na nogi dając kibicom nadzieje na to, że sezon jest jeszcze do uratowania i zrobił sporo punktów. W późniejszej fazie sezonu Lech znowu się posypał. W jakiej części to jest wina Urbana? Osobiście nie potrafię zrozumieć decyzji o powtórnym ściągnięciu Macieja Wilusza do Poznania. Wilusz już w mistrzowskim sezonie wyraźnie odstawał poziomem od zespołu. Wiosną 2016 zagrał w 4 ligowych meczach Kolejorza i wszystkie 4 poznaniacy przegrali. W polityce kadrowej Lecha coś wyraźnie nie zatrybiło. Jeżeli potrzebne są wzmocnienia w środku obrony, to trzeba szukać graczy, którzy podniosą poziom rywalizacji. Wilusz nie podniósł i to było do przewidzenia. Ale zawiodło wielu innych. Trałka, Kędziora, Kadar, Cessay...

zobacz ranking zawodników Lecha z  mistrzowskiego sezonu 2014/2015

Może warto było trochę odważniej postawić na Gajosa? Brakowało mi go w wielu meczach Lecha, a czasami długo siedział na ławce.

Czy tych "żołnierzy"  można było lepiej wykorzystać? Na pewno gra każdego z Lechitów będzie przedmiotem wnikliwych analiz sztabu szkoleniowego. Sezon jeszcze się nie skończył.
Lech wykurował wielu swoich rannych na finał Pucharu Polski.
Jeżeli zagra w tym sezonie jeszcze 3 fantastyczne mecze, to wnioski mogą być zupełnie inne.
Z ciekawością zaczekam, jak Lech zareaguje na ten ciężki cios ze strony Legii. To wiele powie o charakterach zawodników.

Mój algorytm w roli gospodarzy w  niedzielę widzi Cracovię, ale Lech również ma spore szanse by powalczyć o 3 punkty.


Zobacz pozostałe typy na 35 kolejkę Ekstraklasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz