Ekstraklasa wchodzi już w finalny etap.
Legia rozprawiła się bezwzględnie w niedzielę z Piastem aplikując gościom na Łazienkowskiej 4 gole. W zasadzie taki wynik praktycznie rozstrzyga losy mistrzowskiej korony, ale.....
Jak podaje na twitterze Paweł Mogielnicki prawdopodobieństwo sięgnięcia po tytuł przez Piastunki wynosi już tylko 8 %:
Mój algorytm daje matematycznie Piastowi jeszcze mniejsze szanse, bo około 4,9%, jednak szanse, że Legia zapewni sobie tytuł już w środę widzi już tylko na poziomie 52%. Wszystko za sprawą świetnej gdy Lechii na swoim stadionie.
Taki scenariusz, w którym Legia przegrywa w Gdańsku a Piast wygrywa w Chorzowie mój algorytm szacuje na poziomie 19%. To niewiele z matematycznego punktu widzenia.
Ale gdy spojrzymy na dyspozycję Lechii i kiepską grę Legii na wyjazdach w ostatnim czasie, to już utrata 3 lub 2 oczek przez Legię w Gdańsku wydaje się na zdrowy rozsądek całkiem możliwa.
Piast na wyjazdach nie gra rewelacyjnie. Jak na kandydata na mistrza Polski po prostu słabo.
Bilans Piasta na wyjazdach to tyko 5-6-6. To jest jednak tylko jeden mecz. Jeżeli Piast wróci z trzema punktami do Gliwic, a Legia nie wygra, tu już zaczyna robić się gorąco, bo w ostatniej kolejce trafia na ....mistrza remisów, czyli Pogoń Szczecin. Piast u siebie gra za to jak z nut. I co teraz?
Czy taki scenariusz może skrępować nogi i głowy Legionistów? Zobaczymy.
W perspektywie walki polskiego zespołu o udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Piast Gliwice z tytułem Mistrza Polski wydaje mi się gorszym scenariuszem. Legia na 100-lecie może faktycznie poważnie potraktować przygotowania do sezonu pucharowego. Poważnie w sensie polityki kadrowej. Kiedy jak nie w tak piękną rocznicę podjąć ten wysiłek finansowy i zaatakować fazę grupową LM?
Piast, który obecny sezon na pewno zaliczyć może do udanych, to zupełnie inny potencjał finansowy. Eliminacje Ligi Europy będą stanowiły dla klubu z Gliwic wystarczająco duże wyzwanie organizacyjne i finansowe.
Tylko czy dla piłkarzy walczących o tytuł, sławę i pieniądze ma to jakiekolwiek znaczenie? Nie ma. Piast będzie gryzł trawę, Lechia będzie gryźć trawę, bo też chce zagrać w Lidze Europy. Świetnie ułożył się scenariusz na 36 kolejkę Ekstraklasy, bo Legia zagra z Lechią grającą na poważnie.
A Lechia grająca na poważnie na swoim stadionie w obecnym sezonie jest niebezpieczna dla każdego zespołu. Algorytm futbolwliczbach.pl wcale nie widzi Legii w roli faworyta w Gdańsku:
Zapowiada się kapitalny mecz w Gdańsku. Obstawiam, że mimo środy stadion będzie pękał w szwach. Jeżeli tak się nie stanie, to znaczy, że Lechia Gdańsk nie jest jeszcze poważną piłkarską firmą. To jest sprawdzian nie tylko dla zespołu biało-zielonych, ale dla całej piłkarskiej społeczności Gdańska - miasta o metropolitalnych ambicjach.
Lechia kilka tygodni temu walczyła o utrzymanie, a w środę może jeszcze marzyć o grze w Europie. Co by nie powiedzieć o reformie Ekstraklasy, to pozwala ona utrzymać emocje do samego końca rozgrywek. Ogromna dawka emocji czeka nas we wtorek (mecze o utrzymanie) i środę (grupa mistrzowska) .
W Gdańsku potężna kumulacja emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz