II runda eliminacyjna LE i LM (24 lipca - 2 sierpnia)
Wartości kadr według Transfermarkt.
0 - Legia Warszawa - 33 mln Euro
2 - Spartak Trnava - 6,65 mln Euro - (Słowacja)
rewanż:
0 - Spartak Trnava - awans Spartak
1 - Legia Warszawa -
0 - Górnik Zabrze - 8,33 mln Euro
1 - AS Trencin - 5,38 mln Euro - (Słowacja)
rewanż
4 - AS Trencin - awans Trencin
1 - Górnik Zabrze
1 - Szachtior Soligorsk - 9,35 mln Euro - (Białoruś)
1 - Lech Poznań - 21,5 mln Euro
rewanż
1 - Lech Poznań - awans Lecha po dogrywce
1 - Szachtior Soligorsk
1 - Jagiellonia - 13,9 mln Euro
0 - Rio Ave - 15,5 mln Euro - (Portugalia)
rewanż
4 - Rio Ave
4 - Jagiellonia - awans Jagiellonia
czytaj też: :
Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
Wróżenie z liczb, czyli jakiego Lecha zobaczymy w nowym sezonie? Transferowe +/-
Czterokrotny wzrost Górnika w ciągu 12 miesięcy. W Zabrzu nie boją się nikogo.
Rio Ave, rywal Jagiellonii Białystok to zespół wyceniany na 15,5 miliona Euro. Pod koniec lipca zaczyna się więc granie na poważnie w Europejskich Pucharach.
Edit. Szczęśliwie zakończył się pucharowy czwartek 2 sierpnia 2018. Lech potrzebował niestety dogrywki aby pokonać rywali z Białorusi. Skończyło się na strachu.
Jagiellonia sprawiła miłą niespodziankę. Wyjazdowy mecz w Portugalii Jaga rozpoczęła szybkim golem, który powodował, że nawet przy stanie 2:1 gospodarze ciągle byli na musiku. Skończyło się na hokejowym wyniku 4:4, ale co warte podkreślenia polski zespół nawet na chwilę nie wypuścił z ręki losów awansu.
Lecha i Jagiellonię czekają w III rundzie LE starcia z belgijskimi zespołami o kadrze wycenianej na ponad 60 milionów Euro. Trnava awansowała kosztem kilkakrotnie droższej Legii, co pokazuje, że w piłce wszystko jest możliwe. Kibiców czekają więc jeszcze w pierwszej połowie sierpnia obfite pucharowe emocje.
Na razie straciliśmy tylko Górnika, który przegrał wysoko na Słowacji 1:4. Być może dobrze się stało bo przy mocno osłabionej kadrze zabrzan starcie z Feyenordem mogłoby być naprawdę upokarzające. Być może w przekroju całego sezonu Górnik stworzy kolejny ciekawy zespół, ale ruszanie w sierpniu na podbój Europy z zespołem tak wątpliwej jakości to nie jest dobry plan. Szkoda, że Rafał Kurzawa, który i tak nie podpisał jeszcze nowej umowy z żadnym klubem nie dogadał się jednak z Górnikiem. Na pewno jego obecność w składzie Górnika mogła przechylić losy rywalizacji z AS Trencin na naszą stronę. Szkoda. Bezrobotny Kurzawa, który wiele zawdzięcza Górnikowi patrzył sobie z boku jak jego koledzy dostają lanie od niżej notowanych rywali. Przykry to finał pobytu Kurzawy w Górniku.
środa, 25 lipca 2018
piątek, 20 lipca 2018
Rio Ave, rywal Jagiellonii Białystok to zespół wyceniany na 15,5 miliona Euro. Pod koniec lipca zaczyna się więc granie na poważnie w Europejskich Pucharach.
Jagiellonia ma kadrę wycenianą przez portal transfermarkt na kwotę 13,9 miliona Euro, więc o około 10% niższą niż piąta drużyna w Portugalii. Wycena zawodników na papierze to jedno. Kiedy zespoły staną naprzeciwko siebie te liczby nabiorą dopiero realnej wartości.
Mimo, że Lotto Ekstraklasa wyzwala w nas ogromne emocje, to nie ma ona zdolności do rzetelnej weryfikacji wartości zawodników. W ostatnich latach nasze zespoły grają w pucharach niezmiernie krótko, więc przez większą cześć roku nasza liga jest odizolowana od piłkarskiej Europy. Właśnie w lipcu i sierpniu na oczach polskiego kibica odbywa się pomiar realnej wartości polskiej ligowej piłki. Niestety najczęściej przypomina to crashtest, bo nasi pucharowicze wychodzą z tych testów zdemolowani. Michał Probierz zakwalifikowanie się do europucharów nazwał "pocałunkiem śmierci dla trenera". Lipiec i sierpień to zazwyczaj ciężki okres dla polskiego kibica i kolejna, n-ta już lekcja pokory. Są pozytywne wyjątki jak awanse do grupowej fazy Ligi Europy Lecha i Legii czy nawet sensacyjny awans warszawskiego zespołu do grupowej fazy Champions League. Ale to wyjątki. Regułą jest blamaż, co powoduje, że polska liga w rankingu UEFA znajduje się na mniej więcej 20 miejscu. Dla 40-milionowego kraju leżącego w centrum Europy to wstyd.
Nie pomogła budowa nowoczesnych stadionów. Ciągle nie potrafimy mentalnie dołączyć do Europy. Włodarze naszych klubów ciągle nie przejawiają większych ambicji, żeby stworzyć zespoły zdolne do rywalizacji w Europie. Wyjątkiem jest Legia, która niezmiennie deklaruje poważne podejście do pucharów i zazwyczaj takie podejście w praktyce realizuje.
Czy kiedyś zmieni się to na lepsze? Kibice piłkarscy w Polsce co roku mają taką nadzieję. Jak kadrowo wygląda u progu pucharowej rywalizacji Jagiellonia?
Jagiellonia to obecnie 3 siła w Polsce pod względem wyceny kadry.
Szczęśliwie Jagiellonia zacznie rywalizację dopiero od II rundy eliminacji, więc w mniejszym stopniu występ w pucharach zakłócił cykl przygotowań do sezonu. Piłkarze mieli czas wypocząć. Dla nich puchary ruszą praktycznie razem z ligą. To może być atutem Jagiellonii w przekroju całej rundy. Niestety podopieczni Ireneusza Mamrota od razu trafiają na Rio Ave, więc zespół z dobrej, technicznej ligi, zespół o potencjale zbliżonym do Jagiellonii.
Rio Ave u progu sezonu nie jest wolne od problemów kadrowych. W lecie pozbyli się największej gwiazdy, defensywnego pomocnika Pele, który za 10 milionów Euro przeszedł do Monaco. Dwóch zawodników z grupy najwyżej wycenianych ofensywnych graczy Rio Ave: Murilo i Nuno Santos, leczy poważne kontuzje kolana.
Kadra Jagiellonii zmieniła się latem najmniej spośród polskich pucharowiczów:
Jagiellonia nie wzmacniała się też specjalnie w lecie.
Powrót z wypożyczenia Patryka Klimali , dwaj zawodnicy wyróżniający się w I lidze: Lukas Klemenz i Mateusz Machaj, a także Grzegorz Sandomierski, to wzmocnienia Jagiellonii w lecie.
Brak spektakularnych wzmocnień klubu z Podlasia w formie transferów nie musi oznaczać braku przyrostu wartości kadry, bo Jagiellonia to klub, w którym część zawodników podnosi swoją wartość i rozwija się.
Porównując obecną wartość zawodników wiosennej kadry Jagiellonii do jej wartości ze stycznia widzimy, że wzrosła ona o ponad 1 milion Euro. Wicemistrzostwo kraju podniosło wartość wielu zawodników. Nie jest to tak gigantyczny wzrost wartości jak zanotowała kadra Górnika, ale cieszy, że w ogóle miał on miejsce.
czytaj też: Czterokrotny wzrost Górnika w ciągu 12 miesięcy. W Zabrzu nie boją się nikogo.
Największe wzrosty według portalu transfermarkt zanotowali:
Największe spadki wartości wiosną zanotowali Cillian Sheridan oraz Dejan Lazarević - obaj spodek po około 200 tys. Euro.
Po dobrych występach w pucharach wartość poszczególnych graczy może wzrastać jeszcze bardziej jeżeli w pokonanym polu uda się pozostawić jakieś wartościowe zespoły europejskie od Rio Ave rozpoczynając. Ten mechanizm jest bardzo prosty. Wartość zawodnika i szanse na zagraniczny transfer rosną w bardzo szybkim tempie jeżeli jego zespół okazuje się zdolny do walki na europejskim poziomie, a on sam dobrze się zaprezentuje w tej rywalizacji . Sama polska liga to niestety za mało, żeby dobry, zachodni klub sięgnął po obiecującego zawodnika z Polski , bo tutaj walczy on na co dzień przeciwko rywalom, których kadry są warte kilka milinów Euro, a to na walkę w Europie za mało. Dlatego tak ważne jest wygrywanie pojedynków w Europie. Dziwne, że nasze klubu wielokrotnie tą walkę odpuszczają i mocno osłabiają się w lecie. Dla kilkudziesięciu klubów w Europie dobry start w pucharach oznacza znaczące wpływy do klubowej kasy pozwalające na utrzymanie klubu na znacznie wyższym poziomie organizacyjnym. Trudno w Polsce o przychody klubów od sponsorów czy reklamodawców? To trzeba te pieniądze zgarnąć w Europie.
Zobaczymy jak tego lata nasi zaprezentują się w pucharach. Powodzenia
W lidze Jagiellonia zacznie zmagania już dzisiaj, w piątek od pojedynku z Lechią Gdańsk, która totalnie przegrała poprzedni sezon. Zobaczymy jak będzie wyglądała jesienią, ale to już materiał na kolejny tekst.
Mimo, że Lotto Ekstraklasa wyzwala w nas ogromne emocje, to nie ma ona zdolności do rzetelnej weryfikacji wartości zawodników. W ostatnich latach nasze zespoły grają w pucharach niezmiernie krótko, więc przez większą cześć roku nasza liga jest odizolowana od piłkarskiej Europy. Właśnie w lipcu i sierpniu na oczach polskiego kibica odbywa się pomiar realnej wartości polskiej ligowej piłki. Niestety najczęściej przypomina to crashtest, bo nasi pucharowicze wychodzą z tych testów zdemolowani. Michał Probierz zakwalifikowanie się do europucharów nazwał "pocałunkiem śmierci dla trenera". Lipiec i sierpień to zazwyczaj ciężki okres dla polskiego kibica i kolejna, n-ta już lekcja pokory. Są pozytywne wyjątki jak awanse do grupowej fazy Ligi Europy Lecha i Legii czy nawet sensacyjny awans warszawskiego zespołu do grupowej fazy Champions League. Ale to wyjątki. Regułą jest blamaż, co powoduje, że polska liga w rankingu UEFA znajduje się na mniej więcej 20 miejscu. Dla 40-milionowego kraju leżącego w centrum Europy to wstyd.
Klubowy ranking UEFA |
Nie pomogła budowa nowoczesnych stadionów. Ciągle nie potrafimy mentalnie dołączyć do Europy. Włodarze naszych klubów ciągle nie przejawiają większych ambicji, żeby stworzyć zespoły zdolne do rywalizacji w Europie. Wyjątkiem jest Legia, która niezmiennie deklaruje poważne podejście do pucharów i zazwyczaj takie podejście w praktyce realizuje.
Czy kiedyś zmieni się to na lepsze? Kibice piłkarscy w Polsce co roku mają taką nadzieję. Jak kadrowo wygląda u progu pucharowej rywalizacji Jagiellonia?
Jagiellonia to obecnie 3 siła w Polsce pod względem wyceny kadry.
- Legia wyceniana jest na 33 miliony Euro
- Lech na około 20 milionów Euro,
- trzecia Jagiellonia na niecałe 14 milionów Euro.
Szczęśliwie Jagiellonia zacznie rywalizację dopiero od II rundy eliminacji, więc w mniejszym stopniu występ w pucharach zakłócił cykl przygotowań do sezonu. Piłkarze mieli czas wypocząć. Dla nich puchary ruszą praktycznie razem z ligą. To może być atutem Jagiellonii w przekroju całej rundy. Niestety podopieczni Ireneusza Mamrota od razu trafiają na Rio Ave, więc zespół z dobrej, technicznej ligi, zespół o potencjale zbliżonym do Jagiellonii.
Rio Ave u progu sezonu nie jest wolne od problemów kadrowych. W lecie pozbyli się największej gwiazdy, defensywnego pomocnika Pele, który za 10 milionów Euro przeszedł do Monaco. Dwóch zawodników z grupy najwyżej wycenianych ofensywnych graczy Rio Ave: Murilo i Nuno Santos, leczy poważne kontuzje kolana.
Kadra Jagiellonii zmieniła się latem najmniej spośród polskich pucharowiczów:
- Jagiellonia: ubytki ~ 0.4 miliona Euro , czyli mniej niż 2.9% kadry;
- Legia Warszawa: ubytki ~ 1.05 miliona Euro, czyli ~3.2% kadry;
- Lech Poznań: ubytki ~4.3 miliona Euro, czyli ~21.5% kadry;
- Górnik Zabrze: ubytki ~ 5,2 miliona Euro, czyli ~ 62,6% obecnej kadry.
Jagiellonia nie wzmacniała się też specjalnie w lecie.
Jagiellonia Białystok - transfery lato 2018 |
Powrót z wypożyczenia Patryka Klimali , dwaj zawodnicy wyróżniający się w I lidze: Lukas Klemenz i Mateusz Machaj, a także Grzegorz Sandomierski, to wzmocnienia Jagiellonii w lecie.
Brak spektakularnych wzmocnień klubu z Podlasia w formie transferów nie musi oznaczać braku przyrostu wartości kadry, bo Jagiellonia to klub, w którym część zawodników podnosi swoją wartość i rozwija się.
Kadra Jagi wiosną zdrożałą o ponad milion Euro.
Porównując obecną wartość zawodników wiosennej kadry Jagiellonii do jej wartości ze stycznia widzimy, że wzrosła ona o ponad 1 milion Euro. Wicemistrzostwo kraju podniosło wartość wielu zawodników. Nie jest to tak gigantyczny wzrost wartości jak zanotowała kadra Górnika, ale cieszy, że w ogóle miał on miejsce.
czytaj też: Czterokrotny wzrost Górnika w ciągu 12 miesięcy. W Zabrzu nie boją się nikogo.
Największe wzrosty według portalu transfermarkt zanotowali:
- Arvydas Novikovas - wzrost wiosną o 450 tys. Euro;
- Ivan Runje - o 350 tys Euro;
- Przemysław Frankowski - o 250 tys Euro;
- Nemanja Mitrović 0 200 tys Euro;
Największe spadki wartości wiosną zanotowali Cillian Sheridan oraz Dejan Lazarević - obaj spodek po około 200 tys. Euro.
Po dobrych występach w pucharach wartość poszczególnych graczy może wzrastać jeszcze bardziej jeżeli w pokonanym polu uda się pozostawić jakieś wartościowe zespoły europejskie od Rio Ave rozpoczynając. Ten mechanizm jest bardzo prosty. Wartość zawodnika i szanse na zagraniczny transfer rosną w bardzo szybkim tempie jeżeli jego zespół okazuje się zdolny do walki na europejskim poziomie, a on sam dobrze się zaprezentuje w tej rywalizacji . Sama polska liga to niestety za mało, żeby dobry, zachodni klub sięgnął po obiecującego zawodnika z Polski , bo tutaj walczy on na co dzień przeciwko rywalom, których kadry są warte kilka milinów Euro, a to na walkę w Europie za mało. Dlatego tak ważne jest wygrywanie pojedynków w Europie. Dziwne, że nasze klubu wielokrotnie tą walkę odpuszczają i mocno osłabiają się w lecie. Dla kilkudziesięciu klubów w Europie dobry start w pucharach oznacza znaczące wpływy do klubowej kasy pozwalające na utrzymanie klubu na znacznie wyższym poziomie organizacyjnym. Trudno w Polsce o przychody klubów od sponsorów czy reklamodawców? To trzeba te pieniądze zgarnąć w Europie.
Zobaczymy jak tego lata nasi zaprezentują się w pucharach. Powodzenia
W lidze Jagiellonia zacznie zmagania już dzisiaj, w piątek od pojedynku z Lechią Gdańsk, która totalnie przegrała poprzedni sezon. Zobaczymy jak będzie wyglądała jesienią, ale to już materiał na kolejny tekst.
Etykiety:
Arvydas Novikovas,
Ivan Runje,
Jagiellonia,
Liga Europejska,
Nemanja Mitrović,
Przemysław Frankowski,
transfery
Lokalizacja:
15-001 Białystok, Polska
wtorek, 17 lipca 2018
Ruszają ligowe zmagania w Japonii, zobacz typy algorytmu.
W środę o 12:00 startuje japońska JLeague. Oczywiście w nadchodzącej rundzie jesiennej będziemy publikowali typy algorytmu futbolwliczbach na spotkania tej ligi. Wszystkie typy dostępne są za darmo na stronie futbolwliczbach.pl bez konieczności logowania się. Gdybyście chcieli aby algorytmy futbolwliczbach liczyły wam statystyki waszych typowań to zapraszam do rejestracji i oddawania własnych typów za pomocą wyżej podlinkowanej strony. Z dużym żalem przyjąłem wiadomość, że Rafał nie będzie w stanie jesienią poprowadzić tej ligi, ale na pewno sobie poradzimy. JLeague to akurat liga bardzo pasująca algorytmowi FwL. Rafałowi bardzo dziękuję za pomoc i gratuluję powiększenia rodziny. Są sprawy ważne i ważniejsze. Piłka, jak mówił papież Jan Paweł II, jest najważniejszą z rzeczy mało ważnych. :)
Statystyki ROI dla JLeague z ostatnich 100 dni kalendarzowych są w pierwszej trójce lig ze wskaźnikiem prawie +11%:
Być może okroimy nieco jesienią pakiet lig obsługiwanych przez futbolwliczbach, ale na pewno nie będzie odpuszczania w Japonii. Pierwsza kolejka po mundialowej przerwie na pewno należy do kolejek podwyższonego ryzyka, ale nie będziemy się z góry poddawać. Buki też mają problem z oceną szans i oni mogą równie łatwo wtopić.
Szczególnie interesujące wydają mi się 2 spotkania:
Sagan broni się przed spadkiem. W Tydzień temu zakontraktował napastnika dużego kalibru - Fernando Torresa z Atletico Madryt. Wartość tego 34 letniego napastnika oceniana jest obecnie na 4 miliony Euro, co stanowi prawie 1/4 wartości całego zespołu. Moim zdaniem Torres po tygodniu treningów z nowym zespołem wcale nie okaże się zbawcą, a 3 punty zgarnie beniaminek, który nie został w lecie osłabiony. Swoją drogą taki transfer pokazuje siłę tej ligi. Zawodnicy z takiej półki jak Torres na razie nie decydują się na przeprowadzkę nad Wisłę. Wartość zawodników 18-zespołowej JLeague to 285 milionów Euro, przy 158 milionach Euro dla 16-zespołowej Lotto Ekstraklasy. Trochę jeszcze mamy do nadgonienia. Co ciekawe Legia Warszawa z kadrą na poziomie 33 milionów Euro byłaby najdroższym zespołem JLeague, ale liga w Japonii jest zdecydowanie bardziej wyrównana. Z jednym wyjątkiem kadry zespołów japońskiej ekstraklasy przekraczają 11 milinów Euro, a w polskiej Ekstraklasie takie zespoły mamy zaledwie 3: Legię, Lecha i Jagiellonię.
Oba zespoły zajmują bezpieczne miejsca w tabeli, oba mają kadry zawodnicze na poziomie nie pozwalającym na snucie jakiś mocarstwowych planów i oba nie gardzą jakoś szczególnie remisami. Kurs @3.3 na remis w tym meczu wydaje się dość atrakcyjny w tym kontekście.
Lato w JL1 nie obfitowało w dużą liczbę transferów - łącznie 27 na całą 18 zespołową ligę. To daje nadzieje, że ze statystycznego punktu widzenia Japonia będzie dobrym materiałem do trafnego typowania nadchodzącej jesieni.
Pozdrawiam Was serdecznie. Być może tak jak ja odpuściliście całkowicie typowanie spotkań na mundialu i z utęsknieniem czekacie na rozkręcenie się ligowego sezonu. Jeżeli tak jest, to zachęcam do odwiedzania strony futbolwliczbach.pl gdzie będą publikowane typy naszego algorytmu.
Statystyki ROI dla JLeague z ostatnich 100 dni kalendarzowych są w pierwszej trójce lig ze wskaźnikiem prawie +11%:
Być może okroimy nieco jesienią pakiet lig obsługiwanych przez futbolwliczbach, ale na pewno nie będzie odpuszczania w Japonii. Pierwsza kolejka po mundialowej przerwie na pewno należy do kolejek podwyższonego ryzyka, ale nie będziemy się z góry poddawać. Buki też mają problem z oceną szans i oni mogą równie łatwo wtopić.
Szczególnie interesujące wydają mi się 2 spotkania:
Wygrana Shonan Belmare przy kursie @2.65 z Sagan Tosu.
Sagan broni się przed spadkiem. W Tydzień temu zakontraktował napastnika dużego kalibru - Fernando Torresa z Atletico Madryt. Wartość tego 34 letniego napastnika oceniana jest obecnie na 4 miliony Euro, co stanowi prawie 1/4 wartości całego zespołu. Moim zdaniem Torres po tygodniu treningów z nowym zespołem wcale nie okaże się zbawcą, a 3 punty zgarnie beniaminek, który nie został w lecie osłabiony. Swoją drogą taki transfer pokazuje siłę tej ligi. Zawodnicy z takiej półki jak Torres na razie nie decydują się na przeprowadzkę nad Wisłę. Wartość zawodników 18-zespołowej JLeague to 285 milionów Euro, przy 158 milionach Euro dla 16-zespołowej Lotto Ekstraklasy. Trochę jeszcze mamy do nadgonienia. Co ciekawe Legia Warszawa z kadrą na poziomie 33 milionów Euro byłaby najdroższym zespołem JLeague, ale liga w Japonii jest zdecydowanie bardziej wyrównana. Z jednym wyjątkiem kadry zespołów japońskiej ekstraklasy przekraczają 11 milinów Euro, a w polskiej Ekstraklasie takie zespoły mamy zaledwie 3: Legię, Lecha i Jagiellonię.
Remis Vegalty z Yokohama Marinos kurs @3.3.
Oba zespoły zajmują bezpieczne miejsca w tabeli, oba mają kadry zawodnicze na poziomie nie pozwalającym na snucie jakiś mocarstwowych planów i oba nie gardzą jakoś szczególnie remisami. Kurs @3.3 na remis w tym meczu wydaje się dość atrakcyjny w tym kontekście.
Lato w JL1 nie obfitowało w dużą liczbę transferów - łącznie 27 na całą 18 zespołową ligę. To daje nadzieje, że ze statystycznego punktu widzenia Japonia będzie dobrym materiałem do trafnego typowania nadchodzącej jesieni.
Pozdrawiam Was serdecznie. Być może tak jak ja odpuściliście całkowicie typowanie spotkań na mundialu i z utęsknieniem czekacie na rozkręcenie się ligowego sezonu. Jeżeli tak jest, to zachęcam do odwiedzania strony futbolwliczbach.pl gdzie będą publikowane typy naszego algorytmu.
Etykiety:
Fernando Torres,
Japonia,
JLeague1,
liga japońska,
Sagan Tosu,
Shonan Belmare,
transfer,
Vegalta,
Yokohama F. Marinos
Lokalizacja:
Jokohama, Prefektura Kanagawa, Japonia
sobota, 14 lipca 2018
Czy Arka ma czym straszyć Legię? Transferowe +/-
Czego spodziewać się można po Arce Gdynia?
Czy Arka latem została wzmocniona czy osłabiona?
Kto pociągnie w nowym sezonie Arkę do walki?
Jakie są największe osłabienia Arki?
Gdynianie w poprzednim sezonie zakończyli rozgrywki z 43 punktami i to był najlepszy wynik od wielu lat. Warty podkreślenia jest fakt, że wiosną zdecydowanie obniżyli loty. Ligową jesień zakończyli na 6 lokacie z 31 punktami po 21 meczach (bilans 8-7-6 bramki 26-20). Wiosną było zdecydowanie gorzej, mimo że Arka wypadła z pierwszej ósemki i w grupie spadkowej miała relatywnie słabszych rywali.
W zimowym okienku transferowym nie stało się nic takiego, co by miało zwiastować wiosenne problemy Arki. Zespół nie stracił żadnego z najważniejszych ogniw. Coś więc nie zagrało w okresie przygotowawczym, skoro tak wielu zawodników obniżyło wiosną loty. Walka w Pucharze Polski, która doprowadziła Arkę do samego finału mogła kosztować zespół nieco sił, w kluczowych momentach, ale to nie wydaje się wystarczającym uzasadnieniem słabości.
Warto przyjrzeć się zawodnikom, którzy jesienią tworzyli Arkę zdobywającą prawie półtorej punktu na mecz, bo w tej grupie skumulowane jest największy potencjał.
Michał Marcjanik - 20 spotkań jesienią, bilans 8-7-5. Właśnie
Pavels Steinbors - 21 (8-7-6);
Damian Zbozień - 20 (7-7-6);
Grzegorz Piesio - 20 (8-6-6);
Rafał Siemaszko - 20 (8-6-6);
Mateusz Szwoch - 17 (7-4-6 );
Frederick Helstrup - 14 (7-3-4);
Marcin Warcholak - 11 (4-3-4);
Michał Nalepa - 15 (6-6-3);
Na liście letnich transferów w 2017 roku w tej grupie jest tylko Grzegorz Piesio, który przeszedł do Arki z Górnika Łęczna. Reszta była wcześniej zawodnikami Arki, to pod okiem trenera Leszka Ojrzyńskiego osiągnęła taką formę. Piesio też wiosną 2016 nie grał za wiele, więc nie przechodził do Arki jako zawodnika "w gazie". Świetna praca tego zespołu ludzi w lecie dała dobre efekty jesienią.
Wiosną nowi zawodnicy nie dali spodziewanej jakości a wręcz przeciwnie. Z zimowych nabytków Arki wiosną najwięcej pograł pomocnik Andrij Bohdanow (bilans 2-3-8 1003 minuty na boisku) i Maciej Jankowski z Piasta Gliwice(bilans 3-06 711 minut). Reszta nabytków nie pograła za wiele.
W obecnym okienku transferowym ubytki Arki przez portal transfermarkt.pl wyceniane są na około 2.6 milliona Euro, a nabytki na kwotę około 2.1 miliona Euro. Zatem bilans jest ujemny o około pół miliona Euro. W dodatku na liście ubytków znajdują się Szwoch, Warcholak (Wisła Płock), Marcjanik (Empoli), Grzegorz Piesio (GKS Katowice), którzy byli rdzeniem tej dobrej jesiennej Arki. Cztery ważne ogniwa to sporo.
Po stronie nabytków rzucają się w oczy Goran Cvijanović z Korony i Aleksander Kolev - wyróżniający się snajper Sandecji. Jest kilka ciekawych, perspektywicznych nazwisk, ale czy te ruchy kadrowe pozwolą utrzymać jesienią jakość Arki na poziomie z poprzedniego sezonu? Mam co do tego spore obawy. Sama skala zmian kadrowych jest duża, Po piersze trener Ojrzyński, twórca co by nie było największych sukcesów Arki w ostatnich latach nie pracuje już dla gdynian.
Po drugie poziom rotacji zawodników latem 2018 jest relatywnie duży (ubytki ~2,6 miliona Euro), a czasu na zgranie relatywnie mało. To właśnie kolektyw był siłą Arki poprzedniej jesieni. Ale wtedy poziom ubytków w kadrze był prawie o połowę mniejszy (ok 1.4 miliona Euro).
To co zrobiła latem Arka oceniam raczej negatywnie. Tak głęboka przebudowa zespołu rzadko udaje się nawet w zimie, gdy jest więcej czasu na zgranie zespołu. Wszystko zweryfikuje boisko. W każdym razie Arka Gdynia nie wysłała w okienku transferowym sygnału, że zamierza walczyć o jakieś wyższe cele niż o utrzymanie. Superpuchar to jeden mecz, wszystko się może zdarzyć. Liga moim zdaniem brutalnie zweryfikuje Arkę tej jesieni.
czytaj też: Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
Czy Arka latem została wzmocniona czy osłabiona?
Kto pociągnie w nowym sezonie Arkę do walki?
Jakie są największe osłabienia Arki?
Arka Gdynia meczem o Superpuchar z Legią Warszawa zainauguruje dzisiaj nowy sezon.
Gdynianie w poprzednim sezonie zakończyli rozgrywki z 43 punktami i to był najlepszy wynik od wielu lat. Warty podkreślenia jest fakt, że wiosną zdecydowanie obniżyli loty. Ligową jesień zakończyli na 6 lokacie z 31 punktami po 21 meczach (bilans 8-7-6 bramki 26-20). Wiosną było zdecydowanie gorzej, mimo że Arka wypadła z pierwszej ósemki i w grupie spadkowej miała relatywnie słabszych rywali.
W zimowym okienku transferowym nie stało się nic takiego, co by miało zwiastować wiosenne problemy Arki. Zespół nie stracił żadnego z najważniejszych ogniw. Coś więc nie zagrało w okresie przygotowawczym, skoro tak wielu zawodników obniżyło wiosną loty. Walka w Pucharze Polski, która doprowadziła Arkę do samego finału mogła kosztować zespół nieco sił, w kluczowych momentach, ale to nie wydaje się wystarczającym uzasadnieniem słabości.
Warto przyjrzeć się zawodnikom, którzy jesienią tworzyli Arkę zdobywającą prawie półtorej punktu na mecz, bo w tej grupie skumulowane jest największy potencjał.
Michał Marcjanik - 20 spotkań jesienią, bilans 8-7-5. Właśnie
Pavels Steinbors - 21 (8-7-6);
Damian Zbozień - 20 (7-7-6);
Grzegorz Piesio - 20 (8-6-6);
Rafał Siemaszko - 20 (8-6-6);
Mateusz Szwoch - 17 (7-4-6 );
Frederick Helstrup - 14 (7-3-4);
Marcin Warcholak - 11 (4-3-4);
Michał Nalepa - 15 (6-6-3);
Na liście letnich transferów w 2017 roku w tej grupie jest tylko Grzegorz Piesio, który przeszedł do Arki z Górnika Łęczna. Reszta była wcześniej zawodnikami Arki, to pod okiem trenera Leszka Ojrzyńskiego osiągnęła taką formę. Piesio też wiosną 2016 nie grał za wiele, więc nie przechodził do Arki jako zawodnika "w gazie". Świetna praca tego zespołu ludzi w lecie dała dobre efekty jesienią.
Wiosną nowi zawodnicy nie dali spodziewanej jakości a wręcz przeciwnie. Z zimowych nabytków Arki wiosną najwięcej pograł pomocnik Andrij Bohdanow (bilans 2-3-8 1003 minuty na boisku) i Maciej Jankowski z Piasta Gliwice(bilans 3-06 711 minut). Reszta nabytków nie pograła za wiele.
Arka Gdynia , transfery lato 2018 |
W obecnym okienku transferowym ubytki Arki przez portal transfermarkt.pl wyceniane są na około 2.6 milliona Euro, a nabytki na kwotę około 2.1 miliona Euro. Zatem bilans jest ujemny o około pół miliona Euro. W dodatku na liście ubytków znajdują się Szwoch, Warcholak (Wisła Płock), Marcjanik (Empoli), Grzegorz Piesio (GKS Katowice), którzy byli rdzeniem tej dobrej jesiennej Arki. Cztery ważne ogniwa to sporo.
Po stronie nabytków rzucają się w oczy Goran Cvijanović z Korony i Aleksander Kolev - wyróżniający się snajper Sandecji. Jest kilka ciekawych, perspektywicznych nazwisk, ale czy te ruchy kadrowe pozwolą utrzymać jesienią jakość Arki na poziomie z poprzedniego sezonu? Mam co do tego spore obawy. Sama skala zmian kadrowych jest duża, Po piersze trener Ojrzyński, twórca co by nie było największych sukcesów Arki w ostatnich latach nie pracuje już dla gdynian.
Po drugie poziom rotacji zawodników latem 2018 jest relatywnie duży (ubytki ~2,6 miliona Euro), a czasu na zgranie relatywnie mało. To właśnie kolektyw był siłą Arki poprzedniej jesieni. Ale wtedy poziom ubytków w kadrze był prawie o połowę mniejszy (ok 1.4 miliona Euro).
Arka Gdynia , transfery lato 2017 |
To co zrobiła latem Arka oceniam raczej negatywnie. Tak głęboka przebudowa zespołu rzadko udaje się nawet w zimie, gdy jest więcej czasu na zgranie zespołu. Wszystko zweryfikuje boisko. W każdym razie Arka Gdynia nie wysłała w okienku transferowym sygnału, że zamierza walczyć o jakieś wyższe cele niż o utrzymanie. Superpuchar to jeden mecz, wszystko się może zdarzyć. Liga moim zdaniem brutalnie zweryfikuje Arkę tej jesieni.
czytaj też: Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
Etykiety:
Aleksander Kolev,
Arka Gdynia,
Goran Cvijanović,
Grzegorz Piesio,
Legia Warszawa,
Marcin Warcholak,
Mateusz Szwoch,
Michał Marcjanik,
Superpuchar
Lokalizacja:
Gdynia, Polska
czwartek, 12 lipca 2018
Czterokrotny wzrost Górnika w ciągu 12 miesięcy. W Zabrzu nie boją się nikogo.
Po 24 latach do europejskich rozgrywek pucharowych powraca legendarny Górnik Zabrze. Wraca niespodziewanie. Awans wywalczył jako beniaminek, grając cały poprzedni sezon bardzo młodym zespołem. Jak donoszą media wróci prawdopodobnie przy wypełnionym kibicami stadionie, bo w Zabrzu i na Śląsku piłka jest kochana. Kibiców nie zraża fakt, że Górnik został latem osłabiony. Z zespołem pożegnało się kilku graczy, którzy mieli ogromny wpływ na świetną postawę zabrzan w minionym sezonie.
Górnik stracił bardzo ważne ogniwa w obronie i linii pomocy. Czwórka kluczowych zawodników, którzy odeszli: Damian Kądzior, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz i Rafał Kurzawa, wyceniana jest obecnie łącznie na prawie 5 milionów Euro. To są ubytki, które byłyby w stanie wstrząsnąć prawie każdym zespołem w polskiej ekstraklasie.
Najciekawszym nabytkiem i sporą niewiadomą jest Jesus Jimenez, ofensywny pomocnik z Hispzanii wyceniany przez transfermarkt na kwotę 300 tys Euro. Adam Ryczkowski (rocznik 1997), napastnik pozyskany z Chojniczanki grał wiosną regularnie dla I-ligowca i strzelił wiosną 3 gole. Wiktor Biedrzycki, także rocznik 1997, to pomocnik, który wiosną dla Stomilu rozegrał 614 minut. Do zespołu dołączyło kilku bardzo zdolnych chłopaków w wieku młodzieżowca. To oczywiście nie są wzmocnienia, które gwarantują powtórzenie tak świetnego sezonu w wykonaniu Górnika, ale ....
To jest człowiek, który podniósł Górnika piłkarsko na zupełnie inny poziom. Zrobił to mając do dyspozycji młodych chłopaków bez większych nazwisk, na dorobku. Gdyby spojrzeć na bilans transferowy poprzedniego lata, to nie zobaczymy tam spektakularnych wzmocnień, ludzi w wielkimi nazwiskami.
Pozyskany rok temu Damian Kądzior w momencie transferu z Wigier Suwałki wyceniany był na około 300 tys Euro. Mateusz Wieteska miał za sobą fajny okres w Chrobrym, ale jego wartość rok temu to było także tylko 200 tys Euro. Obecnie znajdują się na liście bolesnych ubytków Górnika, ale warto pamiętać, że to w Zabrzu, u trenera Brosza tak piorunująco zyskali na wartości. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w Zabrzu w obecnym sezonie eksplodowały talentem kolejne młode wilki Brosza szykowane obecnie do walki. Trener zabrzan dokonał rzeczy niesamowitej, bo potrafił przekonać w zeszłym sezonie młodzież Górnika, że Ekstraklasa nie jest taka straszna. Swoje szanse dostawali kolejni młodzi ludzie i prezentowali się bez kompleksów. Czy ten model uda się Górnikowi powtórzy w nadchodzącym sezonie? Czy potencjału wystarczy przynajmniej na czołową ósemkę ligi? Trudno to przewidzieć, bo o Górniku trenera Brosza wiemy jedno: że jest nieprzewidywalny.
Wyceny zawodników Górnika Zabrze z obecnej chwili prezentowane przez portal transfermarkt.pl szacują łączną wartość kadry zespołu na 8,3 miliona Euro. W obecnym okienku transferowym wartość kadry zabrzan zmalała o około 4,6 miliona Euro. Zatem można przyjąć, że w momencie rozpoczęcia okienka transferowego kadra Górnika warta była około 13 milionów Euro.
Rok wcześniej, w momencie awansu do Ekstraklasy wartość zespołu Górnika wynosiła około 3.1 miliona Euro i latem 2017 roku nie zmieniła się jakoś znacząco. W zimowym okienku wypożyczono z Udinese Bochniewicza, latem wrócił do macierzystego klubu, ale na liście ubytków to jedynie 350 tys. Euro. Wprowadzony do Górnika zimą Adrian Gryszkiewicz nie miał jeszcze pół roku wcześniej wymiernej wartości według wyceny transfermarkt.pl. Zatem można przyjąć, że w ciągu sezonu 2017/2018 trener Brosz ze swoim sztabem podniósł łączną wartość swoich zawodników z poziomu ~3 milionów Euro do ~12.5 miliona Euro. To jest wzrost o około 9.5 miliona Euro. To jest absolutny fenomen w naszych ligowych warunkach. Inne kluby chcąc podnosić swój potencjał robią to najczęściej poprzez zakupy. Jest kilku trenerów, którym udało się w ostatnich latach zrobić podobną pracę jak Broszowi z Górnikiem, ale nie sądzę, żeby w liczbach wyglądało to aż tak dobrze.
Czterokrotny wzrost potencjału kadry w 12 miesięcy. Po prostu petarda. Trudno w to uwierzyć co stało się w Zabrzu. W obecnym sezonie Górnik startuje z potencjałem ponad 8 milionów Euro w I zespole. Nie bądźmy pazerni na czterokrotne wzrosty. Gdyby Broszowi udało się "zaledwie" podwoić wartość kadry zabrzan, to zakończą sezon z zespołem na poziomie ~16 milionów Euro, a to jest potencjał do walki o ligowe podium. Jeżeli Brosz powtórzy sukces Górnika w nadchodzącym sezonie, to znaczy, że w jego pracy jest jakaś unikalna metodyka, której inni mogą i powinni się bacznie przyglądać.
Zespół Górnika Zabrze został latem mocno osłabiony, ale na czwartkowego rywala z Mołdawii zdecydowanie powinno wystarczyć umiejętności piłkarskich. Zaria Balti dostaje baty w swojej własnej lidze, nie jest w szczególnym gazie. Ligowe remisy przeplata z porażkami. Gdyby patrzeć na samą wycenę wartości zawodników rywala, to Zaria jest nieco silniejsza niż Stal Mielec, ale nieco słabsza od Podbeskidzia. Grając z takim rywalem zabrzanie są zdecydowanym faworytem, także bukmacherów. W Zabrzu panuje dobra atmosfera pracy. Najbardziej szkoda chyba Wojtka Hajdy, który w ostatnim meczu rezerw zerwał więzadło w kolanie. Przez tą paskudną kontuzję, nie zobaczymy go przez jakieś pół roku. A ta jesień mogła należeć do niego. Taka okrutna czasami jest piłka. Życzę wytrwałości w rehabilitacji i szybkiego powrotu na boisko.
czytaj też:
Różne oblicza piłkarskiego "stawiania na młodych". Który model jest najbardziej efektywny?
Wróżenie z liczb, czyli jakiego Lecha zobaczymy w nowym sezonie? Transferowe +/-
Górnik Zabrze - transfery lato 2018 |
Górnik stracił bardzo ważne ogniwa w obronie i linii pomocy. Czwórka kluczowych zawodników, którzy odeszli: Damian Kądzior, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz i Rafał Kurzawa, wyceniana jest obecnie łącznie na prawie 5 milionów Euro. To są ubytki, które byłyby w stanie wstrząsnąć prawie każdym zespołem w polskiej ekstraklasie.
Najciekawszym nabytkiem i sporą niewiadomą jest Jesus Jimenez, ofensywny pomocnik z Hispzanii wyceniany przez transfermarkt na kwotę 300 tys Euro. Adam Ryczkowski (rocznik 1997), napastnik pozyskany z Chojniczanki grał wiosną regularnie dla I-ligowca i strzelił wiosną 3 gole. Wiktor Biedrzycki, także rocznik 1997, to pomocnik, który wiosną dla Stomilu rozegrał 614 minut. Do zespołu dołączyło kilku bardzo zdolnych chłopaków w wieku młodzieżowca. To oczywiście nie są wzmocnienia, które gwarantują powtórzenie tak świetnego sezonu w wykonaniu Górnika, ale ....
Górnik zachował najważniejsze ogniwo, czyli trenera Marcina Brosza.
To jest człowiek, który podniósł Górnika piłkarsko na zupełnie inny poziom. Zrobił to mając do dyspozycji młodych chłopaków bez większych nazwisk, na dorobku. Gdyby spojrzeć na bilans transferowy poprzedniego lata, to nie zobaczymy tam spektakularnych wzmocnień, ludzi w wielkimi nazwiskami.
Górnik Zabrze - transfery lato 2017 |
Pozyskany rok temu Damian Kądzior w momencie transferu z Wigier Suwałki wyceniany był na około 300 tys Euro. Mateusz Wieteska miał za sobą fajny okres w Chrobrym, ale jego wartość rok temu to było także tylko 200 tys Euro. Obecnie znajdują się na liście bolesnych ubytków Górnika, ale warto pamiętać, że to w Zabrzu, u trenera Brosza tak piorunująco zyskali na wartości. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w Zabrzu w obecnym sezonie eksplodowały talentem kolejne młode wilki Brosza szykowane obecnie do walki. Trener zabrzan dokonał rzeczy niesamowitej, bo potrafił przekonać w zeszłym sezonie młodzież Górnika, że Ekstraklasa nie jest taka straszna. Swoje szanse dostawali kolejni młodzi ludzie i prezentowali się bez kompleksów. Czy ten model uda się Górnikowi powtórzy w nadchodzącym sezonie? Czy potencjału wystarczy przynajmniej na czołową ósemkę ligi? Trudno to przewidzieć, bo o Górniku trenera Brosza wiemy jedno: że jest nieprzewidywalny.
Marcin Brosz w ciągu roku podniósł wartość swojej kadry ponad czterokrotnie.
Wyceny zawodników Górnika Zabrze z obecnej chwili prezentowane przez portal transfermarkt.pl szacują łączną wartość kadry zespołu na 8,3 miliona Euro. W obecnym okienku transferowym wartość kadry zabrzan zmalała o około 4,6 miliona Euro. Zatem można przyjąć, że w momencie rozpoczęcia okienka transferowego kadra Górnika warta była około 13 milionów Euro.
Rok wcześniej, w momencie awansu do Ekstraklasy wartość zespołu Górnika wynosiła około 3.1 miliona Euro i latem 2017 roku nie zmieniła się jakoś znacząco. W zimowym okienku wypożyczono z Udinese Bochniewicza, latem wrócił do macierzystego klubu, ale na liście ubytków to jedynie 350 tys. Euro. Wprowadzony do Górnika zimą Adrian Gryszkiewicz nie miał jeszcze pół roku wcześniej wymiernej wartości według wyceny transfermarkt.pl. Zatem można przyjąć, że w ciągu sezonu 2017/2018 trener Brosz ze swoim sztabem podniósł łączną wartość swoich zawodników z poziomu ~3 milionów Euro do ~12.5 miliona Euro. To jest wzrost o około 9.5 miliona Euro. To jest absolutny fenomen w naszych ligowych warunkach. Inne kluby chcąc podnosić swój potencjał robią to najczęściej poprzez zakupy. Jest kilku trenerów, którym udało się w ostatnich latach zrobić podobną pracę jak Broszowi z Górnikiem, ale nie sądzę, żeby w liczbach wyglądało to aż tak dobrze.
Czterokrotny wzrost potencjału kadry w 12 miesięcy. Po prostu petarda. Trudno w to uwierzyć co stało się w Zabrzu. W obecnym sezonie Górnik startuje z potencjałem ponad 8 milionów Euro w I zespole. Nie bądźmy pazerni na czterokrotne wzrosty. Gdyby Broszowi udało się "zaledwie" podwoić wartość kadry zabrzan, to zakończą sezon z zespołem na poziomie ~16 milionów Euro, a to jest potencjał do walki o ligowe podium. Jeżeli Brosz powtórzy sukces Górnika w nadchodzącym sezonie, to znaczy, że w jego pracy jest jakaś unikalna metodyka, której inni mogą i powinni się bacznie przyglądać.
Górnik Zabrze - Zaria Balti.
Zespół Górnika Zabrze został latem mocno osłabiony, ale na czwartkowego rywala z Mołdawii zdecydowanie powinno wystarczyć umiejętności piłkarskich. Zaria Balti dostaje baty w swojej własnej lidze, nie jest w szczególnym gazie. Ligowe remisy przeplata z porażkami. Gdyby patrzeć na samą wycenę wartości zawodników rywala, to Zaria jest nieco silniejsza niż Stal Mielec, ale nieco słabsza od Podbeskidzia. Grając z takim rywalem zabrzanie są zdecydowanym faworytem, także bukmacherów. W Zabrzu panuje dobra atmosfera pracy. Najbardziej szkoda chyba Wojtka Hajdy, który w ostatnim meczu rezerw zerwał więzadło w kolanie. Przez tą paskudną kontuzję, nie zobaczymy go przez jakieś pół roku. A ta jesień mogła należeć do niego. Taka okrutna czasami jest piłka. Życzę wytrwałości w rehabilitacji i szybkiego powrotu na boisko.
czytaj też:
Różne oblicza piłkarskiego "stawiania na młodych". Który model jest najbardziej efektywny?
Wróżenie z liczb, czyli jakiego Lecha zobaczymy w nowym sezonie? Transferowe +/-
Etykiety:
Adam Ryczkowski,
Damian Kądzior,
Górnik Zabrze,
Jesus Jimenez,
Marcin Brosz,
Mateusz Wieteska,
Paweł Bochniewicz,
Rafał Kurzawa,
Wiktor Biedrzycki
Lokalizacja:
Zabrze, Polska
środa, 11 lipca 2018
Wróżenie z liczb, czyli jakiego Lecha zobaczymy w nowym sezonie? Transferowe +/-
Jakiego Lecha zobaczymy w nadchodzącym sezonie? Na razie wiemy tyle, że Pedro Tiba, Tomasz Cywka i Paweł Tomczyk mają na razie w Poznaniu wystarczyć. Wpływy z transferu Roberta Gumnego mogły dać impuls do ofensywy transferowej Lecha, ale jak wiemy dochodzi on dopiero do siebie po zabiegu artroskopii kolana i z transferu na razie nici.
Patrząc przez pryzmat liczb największym ubytkiem Lecha w obecnym okienku transferowym jest Emil Dilaver. Według zasad futbolwliczbach.pl ten zawodnik osiągnął wiosną ranking 2309 punktów, 2.01 punktu na boiskową minutę. Emil przeniósł się do stolicy Chorwacji, do Dinama Zagrzeb podążając za trenerem Nenadem Bielicą. Według transfwermark wyceniany jest obecnie na milion Euro. Podobną wycenę ma drugi ubytek Lecha - Mario Situm, ale grał znacznie mniej niż Dilaver i znacznie mniejsza była jego punktowa efektywność, stąd jego ranking znacznie gorszy. Situm jest dopiero trzecim ubytkiem wedlug statystyk FwL.
Drugi jest jednak Radosław Majewski. Jego wycena według transfermarkt wynosi tylko 0.6 miliona Euro, ale wycena transfermarkt jest uzależniona mocno od wieku piłkarza. W mojej ocenie realna boiskowa wartość Majewskiego jest wyższa niż Situma.
Majewski osiągnął wiosną ranking 1931 punktów (1.79 na minutę). Czy Poznań będzie płakał po Majewskim, to zależy od postawy Pedro Tiba.
Czwarty na liście ubytków Ołeksij Chobłenko wiosną zgromadził 835 punktów FwL w trakcie 591
ligowych minut (1.41 punktu na minutę). Być może w Lechu pojawi się ktoś jeszcze. Na razie bilans wartości zawodników jest
Czy Kolejorz przy takim podejściu może osiągnąć coś w tym sezonie w Europejskich rozgrywkach? Obecna wartość kadry Lecha przez transfermarkt szacowana jest na 20.5 miliona Euro, z czego 5 milionów Euro to rekonwalescent Rober Gumny, którego formę w sierpniu trudno jest przewidzieć. Realna wartość boiskowa młodego obrońcy Lecha nie ma oczywiście wiele wspólnego z wspomnianymi 5 milionami, bardziej z możliwością dalszego zarabiania na tak młodym i zdolnym graczu. Z punktu widzenia oceny szans na awans w kolejnych rundach eliminacyjnych Ligi Europy ważna jest średni potencjał całego zespołu. Czy ten potencjał wzrasta w obecnym okienku transferowym? W mojej ocenie niestety nie. W poprzednim sezonie Lech odpadał w III rudzie eliminacji z Utrechtem, którego wartość kadry wyceniana była na poziomie obecnej Legii Warszawa, nieco ponad 31 milionów Euro. A co czeka polskie zespoły w IV rundzie eliminacji? Najczęściej zespoły o jeszcze większym potencjale. Czyżby więc Lech odpuszczał granie w Europie? Sytuacja nie wygląda co prawda tak tragicznie jak rok temu, gdy zespół stracił w letnim okienku transferowym na wartości o około 10 milionów Euro.
Trzeba przyznać, że udane wprowadzenie do gry jesienią 2017 roku Gumnego i Jóźwiaka pozwoliło utrzymać się Kolejorzowi w ligowej czołówce. Ci dwaj zawodnicy zrobili ogromny krok naprzód w swoich karierach, jednak receptą na podbicie Europy przez Lecha taka polityka transferowa się nie okazała.
Obecnie można odnieść wrażenie, że władze Lecha niejako na złość kibicom wstrzymały proces wzmacniania klubu. Wszystko postawiono w Poznaniu na jedną kartę. Piłkarska jakość portugalczyka Pedro ma zrobić różnicę. Być może Paweł Tomczyk będzie tej jesieni kolejną wschodzącą gwiazdą Ekstraklasy, absolutnie nie można tego wykluczyć. Co pokaże Tomasz Cywka? Przyznaję, że czasami robi na mnie wrażenie gra tego zawodnika. Ma potencjał, który może odpalić. Już od kilku lat wielu obserwatorów się tego spodziewa. Może właśnie na Bułgarskiej nastąpi kulminacja jego dobrej gry. Jeżeli nowy Kolejorz błyśnie formą, to będzie w ligowej czołówce. Ale wraca pytanie: czy to wystarczy na awans Lecha do grupowych rozgrywek Ligi Europejskiej?
Moim zdaniem nie ma na to dużej szansy. Kolejorz po prostu odpuścił.
czytaj też:
Lech Poznań powinien mierzyć wyżej niż dobra zabawa na transferowej karuzeli.
Nawet gdyby Lech cudem awansował do tych rozgrywek, to będzie zbierał w nich cięgi. Transfery w stylu "last minute" w razie awansu też nic nie są w stanie pomóc, bo futbol to gra zespołowa, wymagająca wzajemnego zrozumienia. W mojej ocenie kibice Kolejorza nie mają co robić sobie wielkich nadziei na Ligę Europy na Bułgarskiej, bo matematycznie nie ma do tego po prostu podstaw. Szkoda. 20-tysięczna publika w Poznaniu warta jest tworzenia zespołu grającego regularnie w Europie. Szczytem ambicji władz Lecha wydaje się być sprzedanie 20-latka za kilka milionów Euro na zachód. To przykre, że tak wygląda futbol w Polsce, nawet w największych miastach z metropolitalnymi ambicjami. Wstyd panie Rutkowski. Polska piłka cierpi na brak pieniędzy, ale moim zdaniem jeszcze bardziej na brak ambicji.
Zespół zdolny do walki w Europie więcej kosztuje, ale też można na nim więcej zarabiać. Klubom na zachodzie to się świetnie bilansuje. Dlaczego nasze najmocniejsze kluby dobrowolnie wybierają rolę chłopców do bicia? Tak jak każdemu polskiemu klubowi grającemu w pucharach życzę powodzenia Lechowi z Gandzasarem, ale co będzie dalej?
#eurokompromitacja ???
czytaj też:
Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
Patrząc przez pryzmat liczb największym ubytkiem Lecha w obecnym okienku transferowym jest Emil Dilaver. Według zasad futbolwliczbach.pl ten zawodnik osiągnął wiosną ranking 2309 punktów, 2.01 punktu na boiskową minutę. Emil przeniósł się do stolicy Chorwacji, do Dinama Zagrzeb podążając za trenerem Nenadem Bielicą. Według transfwermark wyceniany jest obecnie na milion Euro. Podobną wycenę ma drugi ubytek Lecha - Mario Situm, ale grał znacznie mniej niż Dilaver i znacznie mniejsza była jego punktowa efektywność, stąd jego ranking znacznie gorszy. Situm jest dopiero trzecim ubytkiem wedlug statystyk FwL.
Drugi jest jednak Radosław Majewski. Jego wycena według transfermarkt wynosi tylko 0.6 miliona Euro, ale wycena transfermarkt jest uzależniona mocno od wieku piłkarza. W mojej ocenie realna boiskowa wartość Majewskiego jest wyższa niż Situma.
Majewski osiągnął wiosną ranking 1931 punktów (1.79 na minutę). Czy Poznań będzie płakał po Majewskim, to zależy od postawy Pedro Tiba.
Lech Poznań - transfery lato 2018 (stan na dzień 10 lipca) |
Czwarty na liście ubytków Ołeksij Chobłenko wiosną zgromadził 835 punktów FwL w trakcie 591
ligowych minut (1.41 punktu na minutę). Być może w Lechu pojawi się ktoś jeszcze. Na razie bilans wartości zawodników jest
1.45 miliona Euro na minusie .
W perspektywie czwartkowego starcia w eliminacjach Ligi Europy to nie powinien być żaden problem. Rywalem Kolejorza jest armeński Gandzasar. Wartość kadry zawodników tego rywala jest szacowana na poziomie powiedzmy Rakowa Częstochowa. Za domową wygraną Lecha bukmacherzy płacą grosze (~1.13 za postawioną złotówkę w Fortunie).
Czy Kolejorz przy takim podejściu może osiągnąć coś w tym sezonie w Europejskich rozgrywkach? Obecna wartość kadry Lecha przez transfermarkt szacowana jest na 20.5 miliona Euro, z czego 5 milionów Euro to rekonwalescent Rober Gumny, którego formę w sierpniu trudno jest przewidzieć. Realna wartość boiskowa młodego obrońcy Lecha nie ma oczywiście wiele wspólnego z wspomnianymi 5 milionami, bardziej z możliwością dalszego zarabiania na tak młodym i zdolnym graczu. Z punktu widzenia oceny szans na awans w kolejnych rundach eliminacyjnych Ligi Europy ważna jest średni potencjał całego zespołu. Czy ten potencjał wzrasta w obecnym okienku transferowym? W mojej ocenie niestety nie. W poprzednim sezonie Lech odpadał w III rudzie eliminacji z Utrechtem, którego wartość kadry wyceniana była na poziomie obecnej Legii Warszawa, nieco ponad 31 milionów Euro. A co czeka polskie zespoły w IV rundzie eliminacji? Najczęściej zespoły o jeszcze większym potencjale. Czyżby więc Lech odpuszczał granie w Europie? Sytuacja nie wygląda co prawda tak tragicznie jak rok temu, gdy zespół stracił w letnim okienku transferowym na wartości o około 10 milionów Euro.
Lech Poznań - transfery lato 2017 |
Trzeba przyznać, że udane wprowadzenie do gry jesienią 2017 roku Gumnego i Jóźwiaka pozwoliło utrzymać się Kolejorzowi w ligowej czołówce. Ci dwaj zawodnicy zrobili ogromny krok naprzód w swoich karierach, jednak receptą na podbicie Europy przez Lecha taka polityka transferowa się nie okazała.
Obecnie można odnieść wrażenie, że władze Lecha niejako na złość kibicom wstrzymały proces wzmacniania klubu. Wszystko postawiono w Poznaniu na jedną kartę. Piłkarska jakość portugalczyka Pedro ma zrobić różnicę. Być może Paweł Tomczyk będzie tej jesieni kolejną wschodzącą gwiazdą Ekstraklasy, absolutnie nie można tego wykluczyć. Co pokaże Tomasz Cywka? Przyznaję, że czasami robi na mnie wrażenie gra tego zawodnika. Ma potencjał, który może odpalić. Już od kilku lat wielu obserwatorów się tego spodziewa. Może właśnie na Bułgarskiej nastąpi kulminacja jego dobrej gry. Jeżeli nowy Kolejorz błyśnie formą, to będzie w ligowej czołówce. Ale wraca pytanie: czy to wystarczy na awans Lecha do grupowych rozgrywek Ligi Europejskiej?
Moim zdaniem nie ma na to dużej szansy. Kolejorz po prostu odpuścił.
czytaj też:
Lech Poznań powinien mierzyć wyżej niż dobra zabawa na transferowej karuzeli.
Wstyd, panie Rutkowski.
Nawet gdyby Lech cudem awansował do tych rozgrywek, to będzie zbierał w nich cięgi. Transfery w stylu "last minute" w razie awansu też nic nie są w stanie pomóc, bo futbol to gra zespołowa, wymagająca wzajemnego zrozumienia. W mojej ocenie kibice Kolejorza nie mają co robić sobie wielkich nadziei na Ligę Europy na Bułgarskiej, bo matematycznie nie ma do tego po prostu podstaw. Szkoda. 20-tysięczna publika w Poznaniu warta jest tworzenia zespołu grającego regularnie w Europie. Szczytem ambicji władz Lecha wydaje się być sprzedanie 20-latka za kilka milionów Euro na zachód. To przykre, że tak wygląda futbol w Polsce, nawet w największych miastach z metropolitalnymi ambicjami. Wstyd panie Rutkowski. Polska piłka cierpi na brak pieniędzy, ale moim zdaniem jeszcze bardziej na brak ambicji.
Zespół zdolny do walki w Europie więcej kosztuje, ale też można na nim więcej zarabiać. Klubom na zachodzie to się świetnie bilansuje. Dlaczego nasze najmocniejsze kluby dobrowolnie wybierają rolę chłopców do bicia? Tak jak każdemu polskiemu klubowi grającemu w pucharach życzę powodzenia Lechowi z Gandzasarem, ale co będzie dalej?
#eurokompromitacja ???
czytaj też:
Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
poniedziałek, 9 lipca 2018
Jaka moc Legii na starcie nowego sezonu?
Jak Legia Warszawa wykorzystała okienko transferowe? Jak można ocenić jakość zespołu, który będzie walczył 10 lipca w eliminacjach do Champions League z Cork City ?
Największym problemem jest czasowy brak Niezgody po zabiegu kardiologicznym, ale wśód wzmocnień widać ofensywnych zawodników, którzy od razu są w stanie wkomponować się w zespół.
Wydaje się, że Legia przystąpi do nowego sezonu bez strategicznych osłabień, w dodatku wzmocniona została kilkoma istotnymi ogniwami.
Listę wzmocnień zaczynają ofensywni zawodnicy Carlitos z Wisły Kraków (król strzelców poprzedniego sezonu) i Jose Kante z Wisły Płock, który wiosną strzelił tylko 2 gole mniej od Carlitosa. Jarosław Niezgoda po zabiegu kardiologicznym będzie wyłączony z treningów do mniej więcej połowy sierpnia, więc ważne, że w klubie pojawiają się bramkostrzelni zawodnicy.
W kontekście solidnych wzmocnień bloku obronnego należy traktować podpisanie umowy z Mateuszem Wieteską (warszawiak z Górnika Zabrze), jedną z objawień Ekstraklasy na pozycji środkowego obrońcy. Wieteska z powodzeniem może zagrać też na prawej stronie trzyosobowego bloku obronnego.
Rywalizację na prawym skrzydle Legii powinien wzmocnić Konrad Michalak, wypożyczony w zeszłym sezonie do Wisły Płock, gdzie ma za sobą bardzo dobrze przepracowane miesiące. Do Legii wraca także w wypożyczenia na Węgry Dominik Nagy.
Trudno w tej chwili ocenić czy realne szanse na grę w 1 zespole Legii mają Mateusz Żyro (wiosną Wigry), Radosław Majecki (wiosną Stal Mielec), Mateusz Hołownia (Ruch Chorzów), Hildeberto (Northampton - 4 liga w Anglii).
Wartość rynkową wzmocnień Legii portal transfermarkt wyliczył na około 7,2 miliona Euro. Po stronie ubytków jest Łukasz Broź i Mauricio wyceniani łącznie na 1,05 miliona Euro. Zatem 6,15 miliona Euro to dodatni bilans wartości transferowanych do tej pory zawodników. Nawet biorąc pod uwagę niedostępności Jarosława Niezgody w lipcu i sierpniu ciągle bilans wartości transferowanych latem zawodników jest ponad 2 miliony Euro na plusie.
Rankingi futbolwliczbach pokazują jeszcze większą dysproporcję na korzyść wzmocnień, mimo że są prezentowane wyżej tylko dla zawodników grających w Polsce. Podobnie ma się rzecz z czasem spędzonym wiosną na boisku przez zawodników zasilających Legię oraz z bramkami strzelanymi przez nowych Legionistów wiosną. Sporo jakości widać w statystykach nabytków Legii.
Jak by nie patrzeć zespół z Łazienkowskiej poważnie podchodzi do reprezentowania naszego kraju w eliminacjach do Champions League.
Legia na papierze posiada miażdżącą przewagę i powinna roznieść rywali z Irlandii. Najdroższy zawodnik Corke City - 36-letni Damien Delaney wyceniany jest na 1 milion Euro. Mistrz Polski zatrzymał na razie trzon mistrzowskiego zespołu i bez znaczących ubytków przystępuje do nowego sezonu. Przychodzący zawodnicy muszą udowodnić, że są lepsi, a nie zastępować bolesne ubytki na kluczowych pozycjach. To podejście rzadko obserwowane przez naszych "pucharowiczów" w ostatnich latach.
Sama Legia rok temu przespała okienko transferowe. Straciła dwa ważne ogniwa, których nie była w stanie w lipcu i sierpniu szybko uzupełnić. Odszedł Vadis Odidja-Ofoe do Olympiakosu Pireus, a Miro Radović był wyłączony jesienią z gry z powodu kontuzji. Krzysztof Mączyński sprowadzony w tamtym okienku transferowym z Wisły Kraków i Jarosław Niezgoda ściągnięty z Ruchu Chorzów w przekroju całej rundy jesiennej pokazali sporo jakości, ale w lecie, gdy Legia walczyła o Ligę Mistrzów z FK Astana i o Ligę Europy z Sheriffem Tiraspol zespół nie był jeszcze na najwyższych obrotach, a nabytki potrzebowały czasu na wkomponowanie się w zespół. W momencie kiedy Legia rok temu przystępowała do eliminacyjnych bojów była osłabiona o prawie 9 milionów Euro. Straciła swoich 2 asów, a nowi jeszcze nie zdążyli stać się asami. W obecnym sezonie wygląda to o niebo lepiej. W lecie nie ma rewolucji w Legii, a jedyny poważny ubytek wynika z losowej sytuacji zdrowotnej zawodnika.
Odpadnięcie Legii z rywalizacji w Europie było bolesne dla kibiców i brzemienne w skutkach dla finansów klubu. Zobaczymy jak Legia w najbliższych tygodniach sprosta wyzwaniu walki o miejsce w Europie. Będzie powodem do dumy czy wstydu? Legia przynajmniej do III rundy eliminacyjnej będzie rozstawiona. Czy wykorzysta sporą szansę na udział w europejskich rozgrywkach na poziomie grupowym?
czytaj też: Lech Poznań powinien mierzyć wyżej niż dobra zabawa na transferowej karuzeli.
Największym problemem jest czasowy brak Niezgody po zabiegu kardiologicznym, ale wśód wzmocnień widać ofensywnych zawodników, którzy od razu są w stanie wkomponować się w zespół.
Wydaje się, że Legia przystąpi do nowego sezonu bez strategicznych osłabień, w dodatku wzmocniona została kilkoma istotnymi ogniwami.
Transfery lato 2018 - Legia Warszawa ,kolumny rank, czas, gole - tylko wiosna 2018 |
Listę wzmocnień zaczynają ofensywni zawodnicy Carlitos z Wisły Kraków (król strzelców poprzedniego sezonu) i Jose Kante z Wisły Płock, który wiosną strzelił tylko 2 gole mniej od Carlitosa. Jarosław Niezgoda po zabiegu kardiologicznym będzie wyłączony z treningów do mniej więcej połowy sierpnia, więc ważne, że w klubie pojawiają się bramkostrzelni zawodnicy.
W kontekście solidnych wzmocnień bloku obronnego należy traktować podpisanie umowy z Mateuszem Wieteską (warszawiak z Górnika Zabrze), jedną z objawień Ekstraklasy na pozycji środkowego obrońcy. Wieteska z powodzeniem może zagrać też na prawej stronie trzyosobowego bloku obronnego.
Rywalizację na prawym skrzydle Legii powinien wzmocnić Konrad Michalak, wypożyczony w zeszłym sezonie do Wisły Płock, gdzie ma za sobą bardzo dobrze przepracowane miesiące. Do Legii wraca także w wypożyczenia na Węgry Dominik Nagy.
Trudno w tej chwili ocenić czy realne szanse na grę w 1 zespole Legii mają Mateusz Żyro (wiosną Wigry), Radosław Majecki (wiosną Stal Mielec), Mateusz Hołownia (Ruch Chorzów), Hildeberto (Northampton - 4 liga w Anglii).
Ponad 6 milionów Euro na plusie. Prawie 12 tysięcy rankingowych punktów na plusie.
Wartość rynkową wzmocnień Legii portal transfermarkt wyliczył na około 7,2 miliona Euro. Po stronie ubytków jest Łukasz Broź i Mauricio wyceniani łącznie na 1,05 miliona Euro. Zatem 6,15 miliona Euro to dodatni bilans wartości transferowanych do tej pory zawodników. Nawet biorąc pod uwagę niedostępności Jarosława Niezgody w lipcu i sierpniu ciągle bilans wartości transferowanych latem zawodników jest ponad 2 miliony Euro na plusie.
Rankingi futbolwliczbach pokazują jeszcze większą dysproporcję na korzyść wzmocnień, mimo że są prezentowane wyżej tylko dla zawodników grających w Polsce. Podobnie ma się rzecz z czasem spędzonym wiosną na boisku przez zawodników zasilających Legię oraz z bramkami strzelanymi przez nowych Legionistów wiosną. Sporo jakości widać w statystykach nabytków Legii.
Jak by nie patrzeć zespół z Łazienkowskiej poważnie podchodzi do reprezentowania naszego kraju w eliminacjach do Champions League.
Legia na papierze posiada miażdżącą przewagę i powinna roznieść rywali z Irlandii. Najdroższy zawodnik Corke City - 36-letni Damien Delaney wyceniany jest na 1 milion Euro. Mistrz Polski zatrzymał na razie trzon mistrzowskiego zespołu i bez znaczących ubytków przystępuje do nowego sezonu. Przychodzący zawodnicy muszą udowodnić, że są lepsi, a nie zastępować bolesne ubytki na kluczowych pozycjach. To podejście rzadko obserwowane przez naszych "pucharowiczów" w ostatnich latach.
Sama Legia rok temu przespała okienko transferowe. Straciła dwa ważne ogniwa, których nie była w stanie w lipcu i sierpniu szybko uzupełnić. Odszedł Vadis Odidja-Ofoe do Olympiakosu Pireus, a Miro Radović był wyłączony jesienią z gry z powodu kontuzji. Krzysztof Mączyński sprowadzony w tamtym okienku transferowym z Wisły Kraków i Jarosław Niezgoda ściągnięty z Ruchu Chorzów w przekroju całej rundy jesiennej pokazali sporo jakości, ale w lecie, gdy Legia walczyła o Ligę Mistrzów z FK Astana i o Ligę Europy z Sheriffem Tiraspol zespół nie był jeszcze na najwyższych obrotach, a nabytki potrzebowały czasu na wkomponowanie się w zespół. W momencie kiedy Legia rok temu przystępowała do eliminacyjnych bojów była osłabiona o prawie 9 milionów Euro. Straciła swoich 2 asów, a nowi jeszcze nie zdążyli stać się asami. W obecnym sezonie wygląda to o niebo lepiej. W lecie nie ma rewolucji w Legii, a jedyny poważny ubytek wynika z losowej sytuacji zdrowotnej zawodnika.
Transfery lato 2017 - Legia Warszawa, kolumny rank, czas, gole - wiosna 2017, jesień 2018 |
Odpadnięcie Legii z rywalizacji w Europie było bolesne dla kibiców i brzemienne w skutkach dla finansów klubu. Zobaczymy jak Legia w najbliższych tygodniach sprosta wyzwaniu walki o miejsce w Europie. Będzie powodem do dumy czy wstydu? Legia przynajmniej do III rundy eliminacyjnej będzie rozstawiona. Czy wykorzysta sporą szansę na udział w europejskich rozgrywkach na poziomie grupowym?
czytaj też: Lech Poznań powinien mierzyć wyżej niż dobra zabawa na transferowej karuzeli.
Etykiety:
Carlitos,
Dominik Nagy,
Jarosław Niezgoda,
Jose Kante,
Konrad Michalak,
Krzysztof Mączyński,
Legia Warszawa,
Mateusz Wieteska,
Mirosław Radović,
Vadis Odidja-Ofoe
Lokalizacja:
Warszawa, Polska
czwartek, 28 czerwca 2018
Z Japonią o nic? W żadnym przypadku.
Po przegranych przez naszą reprezentację 2 meczach na Mistrzostwach Świata na głowy naszych orłów posypała się prawdziwa lawina krytyki (często słusznej), ale też szyderstw, czy złośliwości. W mediach dominował nastrój rozczarowania, rezygnacji, upokorzenia. Dzisiaj gramy ostatni mecz na tej imprezie. Czy rzeczywiście jest on bez znaczenia?
Pozwolę sobie nie zgodzić z takim stwierdzeniem. Dlaczego?
El. MŚ 2018. Światowe media zachwycone reprezentacją Polski. Rywale się boją Więcej: http://www.sport.pl/mundial/56,154361,22486116,el-ms-2018-swiatowe-media-zachwycone-reprezentacja-polski.html
źródło: sport.pl |
Pozwolę sobie nie zgodzić z takim stwierdzeniem. Dlaczego?
- Nie mamy szansy na wyjście z grupy, ale ciągle mamy szansę na zajęcie trzeciego miejsca w grupie. Czy rzeczywiście mamy reprezentację na takim poziomie, że brak awansu do najlepszej 16-ki na świecie powinien być tak wielki rozczarowaniem? Nasza bardzo wysoka pozycja w rankingu FIFA była myląca i każdy ze zdrowo myślących kibiców zdawał sobie z tego sprawę. Ciągle mamy jednak możliwość zajęcia 3-go miejsca w grupie, co by oznaczało zajęcie umownego miejsca w strefie 17-24 miejsca na świecie. Czy to rzeczywiście mało ambitny cel? Moim zdaniem cel wartościowy. Potrzebne wysokie zwycięstwo z Japonią.
- Warto pamiętać, że takie zespoły jak Włochy czy Holandia w ogóle nie zakwalifikowały się do finałów Mistrzostw Świata. Z mundialem właśnie rozstali się Niemcy, obecni Mistrzowie sprzed 4 lat. W futbolu jest tak, że gdy nasi dochodzą do wyższego poziomu rywalizacji międzynarodowej (reprezentacyjnej lub klubowej), to obraz meczu bywa żenująco słaby. Razi nasza bezradność i trudno nam się z nią pogodzić. Zadajemy sobie pytanie jak to możliwe, że gramy tak słabo. Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że jedną z umiejętności, które posiadają lepsze od nas zespoły, jest zdolność do pozbawiania rywali ich atutów. Oni jadąc na imprezę światową są w stanie rozpracować nasz styl grania i zneutralizować kluczowe dla nas schematy ofensywne. Oni posiadają zawodników, którzy są w stanie zrealizować taką taktykę, która utrąci nasze skrzydła. Te przysłowiowe i te przy obu liniach bocznych boiska. Zespoły na poziomie eliminacji europejskich też wiedzą co my jesteśmy w stanie zagrać, ale nie są w stanie skutecznie tego zablokować. Jaka jest na to recepta, żeby na imprezie rangi finałów MŚ wejść do 16-ki? Ciężka, nieprzerwana praca nad podnoszeniem jakości naszej piłki. My to robimy, ale inni też to robią i fakty pokazują, że robią to skuteczniej. Być może dzisiaj okaże się, że Japonia jest jednak w naszym zasięgu? Może pokonamy zespół, który wejdzie do 16-ki? Warto powalczyć.
- Nigdy nie kibicowałem naszej reprezentacji ze względu na to, że jest najlepsza na świecie. Nie jestem kibicem Realu Madryt. FC Barcelona czy Manchester United, bo są najlepsi. Nigdy nie rozumiałem kogoś kto kibicuje tylko najlepszym. Tak robiły moje dzieci jak były małe. Wchodziły do pokoju, patrzył kto akurat wygrywa i mówiły z uśmiechem, że kibicują tym którzy akurat prowadzili. Ja kibicuję od lat biało-czerwonym, bo to nasi. Nigdy nie przestaną być nasi. Nie stali się mniej nasi po porażce 0:3 z Kolumbią. Każdy mecz jest szansą na zrobienie kroku do przodu. Zwłaszcza dla naszych młodych zawodników, wchodzących dopiero do reprezentacji, walczących o swoją pozycję w piłce klubowej. Dla nich dobry mecz z Japonią może być źródłem siły w przyszłości i potwierdzeniem ich wartości. To ważne, żeby zagrać go dobrze i pokazać coś fajnego na mundialu. Takie wydarzenia jak bolesna porażka na mundialu skłaniają do zadawania sobie pytania jaki jest sens naszego kibicowania, skoro nie potrafimy sobie poradzić z negatywnymi emocjami w takim momencie. Szukamy wszędzie winnych porażki zamiast cieszyć się z tego, że mamy przed sobą mecz z Japonią na imprezie rangi mistrzowskiej. Każdy taki mecz to dla mnie ogromne święto. Ciągle mamy szansę zagrać dobry mecz.
- Piłka uczy wszystkich pokory. Setki reprezentacji rywalizują, niektóre odpadają na etapie eliminacji, inne na etapie fazy grupowej finałów, inne w ćwierćfinale czy półfinale. Wygra tylko jeden kraj na całym świecie. Piłka uczy pokory, ale czy faktycznie nauczyła nas pokory? Czy musimy chodzić wściekli gdy okazało się, że nie mamy już szans na Mistrzostwo Świata? Nie. Mamy szansę zrobić dzisiaj krok do przodu. Filozofia Kaizen mówi: nie oczekuj od siebie doskonałości, dąż nieprzerwanie do bycia codziennie trochę lepszym, wyciągaj wnioski, nie poddawaj się. Ja jestem chyba w głębi serca takim piłkarskim "kaizenistą". Nie przestałem kibicować gdy mój ukochany klub Zawisza Bydgoszcz został jednego dnia zdegradowany z I ligi do B-klasy i rozpoczął rozgrywki na ósmym szczeblu rozgrywek. Piłka czasami jest wobec nas okrutna, ale zawsze przychodzi następny mecz, w którym możemy robić krok do przodu, możemy przyglądać się rozwojowi umiejętności naszych zawodników, kibicować im. W przypadku reprezentacji szanse na rehabilitację przychodzą relatywnie szybko. Teraz Japonia, niedługo eliminacje do Euro 2020. To kolejne szanse na zrobienie kroku w przód. Żeby robić kroki w przód, trzeba jednak czasami wyłączyć emocje. Dobrze, że decyzje o dymisji Nawałki nie są podejmowane na gorąco. Ten zespół ma jednak swoją wartość, którą udowodnił w trakcie eliminacji. Rozwalić coś jest łatwo i idzie to zrobić bardzo szybko. Zbudowanie czegoś lepszego nie jest takie proste. Nie jestem przekonany czy Nawałka powinien dalej prowadzić kadrę czy nie, ale naprawdę doceniam awans do grona 32 najlepszych zespołów świata i cieszę się, że o dalszych losach selekcjonera nie zdecydują emocje. Ja bym się jednak mimo wszystko skłaniał do kontynuacji pracy z reprezentacją przez Nawałkę. Podniósł reprezentację na wyższy poziom niż była ona wcześniej i wierzę, że może ten poziom podnieść jeszcze wyżej. Wiele zależy od tego jak będą rozwijać się kariery poszczególnych zawodników i jaka będzie suma piłkarskiego potencjału naszych kadrowiczów. Jaka będzie suma a także jeszcze bardziej istotna średnia.
- Po fazie grupowej odpadnie 16 zespołów, ale styl jaki zaprezentują pozostanie w pamięci. Są zespoły, które pożegnały się z imprezą w dobrym stylu. Dobra gra Peru, Maroko, Korei czy Iranu pozostanie w pamięci kibiców. Jak zapisze się w ich pamięci Polska? Dowiemy się już za kilka godzin.
El. MŚ 2018. Światowe media zachwycone reprezentacją Polski. Rywale się boją Więcej: http://www.sport.pl/mundial/56,154361,22486116,el-ms-2018-swiatowe-media-zachwycone-reprezentacja-polski.html
środa, 27 czerwca 2018
Czy Pro Junior System w II lidze przynosi oczekiwane efekty?
II liga to świetne środowisko do rozwoju młodych piłkarskich talentów. Prawda czy fałsz?
Jak stawianie na młodych wygląda w praktyce w poszczególnych klubach II ligi, gdzie funkcjonuje wymóg 2 młodzieżowców na boisku w każdym meczu? Jak wiecie mnie najbardziej przekonuje zawsze spojrzenie z perspektywy liczb.
Klubem, który w największym stopniu stawiał na młodych w obecnym sezonie w II lidze była zdecydowanie:
Ten klub od kilku lat konsekwentnie stawia na młodych ludzi. W poprzednim sezonie Siarka zgarnęła 750 tys złotych wygrywając Pro Junior System w II lidze. Jak na warunki budżetowe klubów II ligi to jest kwota znacząca.
czytaj też Zarobić krocie na młodzieżowcach. II liga – mała kuźnia talentów
W tym sezonie w PJS w II lidzy wygrał Rozwój Katowice przed Siarką Tarnobrzeg, ROW Rybnik, Olimpią Elbląg, Legionovią, Stalą Stalowa Wola i Zniczem Pruszków:
W obecnym sezonie w II lidze najbardziej na młodzież stawiała Siarka Tarnobrzeg. W przekroju całego sezonu 14754 minuty w barwach Siarki grali młodzieżowcy ( Rozwój 8907 minut) , zaliczyli łącznie 237 występów ( Rozwój 173 występy), a udział procentowy czasu młodzieżowców Siarki wyniósł aż 43.8% ( Rozwój 26,5%):
Wygrana Rozwoju Katowice w PJS wynika z faktu, że w Katowicach grała zdecydowanie większa ilość wychowanków niż w Tarnobrzegu. W PJS minuty wychowanków punktowane są podwójnie.
Bardzo podoba mi się koncepcja podwójnego premiowania czasu własnych wychowanków. To ma sens, bo powinno skłaniać kluby podnoszenia jakości własnego szkolenia młodzieży. Na efekty takiego procesu trzeba poczekać na pewno dłużej niż 2 lata. Mam nadzieję, że PJS przetrwa wystarczająco długo, byśmy mogli zobaczyć pozytywne efekty. Naszej piłce na pewno potrzeb jeszcze wielu nowocześnie działających akademii piłkarskich. Kasa z PJS powinna wspierać rozwój kolejnych akademii piłkarskich przy klubach grających w ligach centralnych, a od nadchodzącego sezonu nawet w III lidze.
Siarka grając z dużym udziałem młodzieży uzyskała, co warte podkreślenia, niezłe - siódme miejsce w tabeli. W sezonie 2016/2017 Siarka wygrywając PJS miała jeszcze większy udział czasu młodzieżowców, który wynosił aż 50,4%. Młodzieżowcy w Siarce stanowili więc większość. Na poziomie II ligi to rzadkość. W dodatku nie mówimy tu o klubie, który plajtuje i spada z ligi wystawiając juniorów. Siarka w poprzednim sezonie na kilka kolejek przed końcem sezonu liczyła się w walce o awans do Nice I ligi, a ostatecznie zajęła 6 miejsce.
Duży , ponad 37% udział młodzieżowców w poprzednim sezonie miała Stal Stalowa Wola. W obecnym sezonie Stal również utrzymała ponad 30 procentowy udział młodzieżowców (31,2%).
PZPN ustalił nowe zasady Pro Junior System, które będą obowiązywały w sezonie 2018/2019. Największa zmiana w systemie, to wycofanie z systemu zespołów Ekstraklasy, a w zamian za to włączenie do systemu zespół III-ligowych.
Zwiększona zostanie także pula nagród w Pro Junior System w sezonie 2018/2019:
W mojej ocenie to jest bardzo dobra decyzja. Klubom Ekstraklasy nie potrzeba dodatkowej motywacji do stawiania na młodych. Kluby świetnie sobie zdają sprawę z faktu, że na młodych zawodnikach zarabia się najlepiej. Jeżeli dysponują chłopakami, którzy udźwigną poziom Ekstraklasy, to i tak będą na nich stawiali. Jeżeli nie mają takich ludzi, to kasa do zyskania w PJS nie zrekompensuje im utraty kasy wynikającej z zajętego w lidze niższego miejsca. W przypadku Ekstraklasy PJS jest więc relatywnie niewielką motywacją do stawiania na młodych. Na pewno więcej dobrego PJS może przynieść włącznie do PJS klubów III ligi mądrze stawiających na młodych. Osobiście uważam, że Pro Junior System byłby zdecydowanie bardziej sprawiedliwy, gdyby uwzględniał wyniki spotkań rozgrywanych przez młodzieżowców, premiując kluby, które wygrywają mecze z udziałem młodzieży. Stąd pomysł na pokazanie dorobku zespołów i młodzieżowców przez pryzmat osiąganych wyników. Takie są rankingi zawodników Futbowliczbach.pl.
Tak działający PJS byłby może nie tyle bardziej sprawiedliwy, co bardziej skoncentrowany na celu jakim jest ukształtowanie grupy dobrej jakościowo piłkarskiej młodzieży. Gdy zastosujemy premiowanie za minuty spędzone przez zawodnika na boisku w wygranych meczach zgodnie z zasadami rankingów Futbolwliczbach, to powstanie taka klasyfikacja klubów II ligi.
Na pierwszym miejscu będzie Siarka Tarnobrzeg, druga Stal Stalowa Wola, trzecia Olimpia Elbląg. Wysokie 3 i 4 miejsce będą miały Warta Poznań i GKS Jastrzębie, gdyż młodzieżowcy w barwach tych klubów dobrze punktowali. Rozwój Katowice, który wygrał oficjalną klasyfikację Pro Junior System byłby dopiero na 12 lokacie, gdyż relatywnie niewiele jakości było w tej dużej masie młodzieżowców. Warto w kontekście tych liczb postawić pytanie, czy na pewno chodzi o dużą liczbę młodzieżowców w klubie, czy też chodzi nam jeszcze o jakość?
Jeżeli młodzi grają na siłę, nie są do tego przygotowani i regularnie przegrywają, to przyzwyczajają się do przegrywania.
Mówi się, że zwycięstwo cieszy, a porażka uczy. Tak, jeżeli to nie jest długa seria porażek. Ona częściej znaczy, że te porażki nie są w stanie zespołu wiele nauczyć, dlatego uważam, że warto by powiązać punkty w PJS z wynikami spotkań.To są jednak pieniądze PZPN, więc wyda je w sposób jaki uznaje za optymalny. Ogólnie sama idea stworzenia systemu PJS jest w mojej ocenie kapitalna. Skauci często podkreślają, że do ukształtowania dobrego zawodnika potrzebny jest talent, praca, zdrowie i odwaga ludzi, którzy na młodziana postawią. PJS podnosi motywację, żeby na młodych stawiać i rekompensuje nakłady na stworzenie dobrych warunków szkolenia. Inwestycje w młodzież kosztują, PJS to jest jeden ze sposobów zwiększenie stopy zwrotu z inwestycji w młodzież. Zwiększenie nakładów na PJS przez PZPN, to zwiększenie ROI (Return On Investment) dla klubów, które mądrze inwestują w młodzież.
Kolejni wyróżniający się młodzieżowcy z II ligi , którzy dostaną szansę w Ekstraklasie w nadchodzącym sezonie:
Być może pokazuje to jednak pewną niedoskonałość systemu PJS, który premiuje dużą liczbę młodzieżowców nie zwracając uwagi na osiągane przez nich na boisku wyniki? Grać, byle dużo, a efekty przyjdą same. Moim zdaniem tak to nie działa. Najlepsze efekty we wprowadzaniu młodzieży uzyskują kluby wprowadzające ich mądrze, czyli w takiej ilości, że zespół nie traci zdolności wygrywania spotkań. Wydaje się, że wzrost ilości młodzieżowców w zespole przekraczający granice rozsądku spowalnia proces adaptacji młodzieży w seniorskiej piłce.
Być może właśnie premiowanie w PJS iloczynu minut i przelicznika punktów za remis/zwycięstwo zamiast prostego premiowania ilości minut bardziej skłaniałoby kluby do poszukiwania tego optimum. W końcu cała piłka jest tak stworzona, że premiuje zwycięzców. Od kilkudziesięciu lat za zwycięstwo zdobywa się 3 x więcej punktów niż za remis. Dlaczego PJS tak nie działa?
Gdyby to ode mnie zależało to w PJS najwyżej punktował bym wygrane mecze klubów z dużym udziałem młodzieży proporcjonalnie do procentowego udziału zawodników U21:
Być może kiedyś podobny postulat narodzi się w gremiach decyzyjnych PZPN. Technicznie taka zmiana w PJS nie jest wcale ciężka do przeprowadzenia. W rankingach zawodników futbolwliczbach zawsze zwycięstwa mnożone jest przez 3 , remis ma przelicznik minut 1 do 1, a liczba minut meczu zakończonego porażką mnożona jest razy 0.3 (żeby nie było tak, że wysiłek włożony w walkę nie jest zupełnie nic wart w przypadku porażki).
czytaj też: Stabilizacja w I lub II lidze? Mission impossible.
Włączenie do Pro Junior System zespołów III ligi już zostało okrzyknięte jako ukłon w stronę najsilniejszych klubów jak Lech czy Legia, które posiadają silne akademie i rezerwy w III lidze. Z drugiej strony, kto broni innym klubom budować własne struktury profesjonalnie zarządzanych akademii oraz sukcesywnie inwestować w infrastrukturę ośrodków szkoleniowych? Gdy będziemy mieli więcej akademii piłkarskich na poziomie Lecha, to będziemy mieli więcej szans na kolejnych Bednarków, Linettych, Kownackich czy Gumnych.
Jak stawianie na młodych wygląda w praktyce w poszczególnych klubach II ligi, gdzie funkcjonuje wymóg 2 młodzieżowców na boisku w każdym meczu? Jak wiecie mnie najbardziej przekonuje zawsze spojrzenie z perspektywy liczb.
Klubem, który w największym stopniu stawiał na młodych w obecnym sezonie w II lidze była zdecydowanie:
Siarka Tarnobrzeg
Ten klub od kilku lat konsekwentnie stawia na młodych ludzi. W poprzednim sezonie Siarka zgarnęła 750 tys złotych wygrywając Pro Junior System w II lidze. Jak na warunki budżetowe klubów II ligi to jest kwota znacząca.
Pro Junior System, wyniki sezon 2016/2017 |
czytaj też Zarobić krocie na młodzieżowcach. II liga – mała kuźnia talentów
W tym sezonie w PJS w II lidzy wygrał Rozwój Katowice przed Siarką Tarnobrzeg, ROW Rybnik, Olimpią Elbląg, Legionovią, Stalą Stalowa Wola i Zniczem Pruszków:
Pro Junior System , II liga |
W obecnym sezonie w II lidze najbardziej na młodzież stawiała Siarka Tarnobrzeg. W przekroju całego sezonu 14754 minuty w barwach Siarki grali młodzieżowcy ( Rozwój 8907 minut) , zaliczyli łącznie 237 występów ( Rozwój 173 występy), a udział procentowy czasu młodzieżowców Siarki wyniósł aż 43.8% ( Rozwój 26,5%):
Procentowy udział czasu młodzieżowców U21 klubów piłkarskich w II lidze sezon 2017/2018 |
Bardzo podoba mi się koncepcja podwójnego premiowania czasu własnych wychowanków. To ma sens, bo powinno skłaniać kluby podnoszenia jakości własnego szkolenia młodzieży. Na efekty takiego procesu trzeba poczekać na pewno dłużej niż 2 lata. Mam nadzieję, że PJS przetrwa wystarczająco długo, byśmy mogli zobaczyć pozytywne efekty. Naszej piłce na pewno potrzeb jeszcze wielu nowocześnie działających akademii piłkarskich. Kasa z PJS powinna wspierać rozwój kolejnych akademii piłkarskich przy klubach grających w ligach centralnych, a od nadchodzącego sezonu nawet w III lidze.
Siarka grając z dużym udziałem młodzieży uzyskała, co warte podkreślenia, niezłe - siódme miejsce w tabeli. W sezonie 2016/2017 Siarka wygrywając PJS miała jeszcze większy udział czasu młodzieżowców, który wynosił aż 50,4%. Młodzieżowcy w Siarce stanowili więc większość. Na poziomie II ligi to rzadkość. W dodatku nie mówimy tu o klubie, który plajtuje i spada z ligi wystawiając juniorów. Siarka w poprzednim sezonie na kilka kolejek przed końcem sezonu liczyła się w walce o awans do Nice I ligi, a ostatecznie zajęła 6 miejsce.
Procentowy udział czasu młodzieżowców U21 klubów piłkarskich w II lidze sezon 2016/2017. |
PZPN ustalił nowe zasady Pro Junior System, które będą obowiązywały w sezonie 2018/2019. Największa zmiana w systemie, to wycofanie z systemu zespołów Ekstraklasy, a w zamian za to włączenie do systemu zespół III-ligowych.
Zwiększona zostanie także pula nagród w Pro Junior System w sezonie 2018/2019:
- I Liga: 6 mln zł (bez zmian);
- II Liga: 4 mln zł (bez zmian);
- III Liga: 4 mln zł ( + 4 miliony zł).
źródł: PZPN.pl |
W mojej ocenie to jest bardzo dobra decyzja. Klubom Ekstraklasy nie potrzeba dodatkowej motywacji do stawiania na młodych. Kluby świetnie sobie zdają sprawę z faktu, że na młodych zawodnikach zarabia się najlepiej. Jeżeli dysponują chłopakami, którzy udźwigną poziom Ekstraklasy, to i tak będą na nich stawiali. Jeżeli nie mają takich ludzi, to kasa do zyskania w PJS nie zrekompensuje im utraty kasy wynikającej z zajętego w lidze niższego miejsca. W przypadku Ekstraklasy PJS jest więc relatywnie niewielką motywacją do stawiania na młodych. Na pewno więcej dobrego PJS może przynieść włącznie do PJS klubów III ligi mądrze stawiających na młodych. Osobiście uważam, że Pro Junior System byłby zdecydowanie bardziej sprawiedliwy, gdyby uwzględniał wyniki spotkań rozgrywanych przez młodzieżowców, premiując kluby, które wygrywają mecze z udziałem młodzieży. Stąd pomysł na pokazanie dorobku zespołów i młodzieżowców przez pryzmat osiąganych wyników. Takie są rankingi zawodników Futbowliczbach.pl.
Tak działający PJS byłby może nie tyle bardziej sprawiedliwy, co bardziej skoncentrowany na celu jakim jest ukształtowanie grupy dobrej jakościowo piłkarskiej młodzieży. Gdy zastosujemy premiowanie za minuty spędzone przez zawodnika na boisku w wygranych meczach zgodnie z zasadami rankingów Futbolwliczbach, to powstanie taka klasyfikacja klubów II ligi.
Młodzieżowcy w II lidze sezonu 2017/2018 |
Ilość młodzieżowców czy jakość?
Jeżeli młodzi grają na siłę, nie są do tego przygotowani i regularnie przegrywają, to przyzwyczajają się do przegrywania.
Mówi się, że zwycięstwo cieszy, a porażka uczy. Tak, jeżeli to nie jest długa seria porażek. Ona częściej znaczy, że te porażki nie są w stanie zespołu wiele nauczyć, dlatego uważam, że warto by powiązać punkty w PJS z wynikami spotkań.To są jednak pieniądze PZPN, więc wyda je w sposób jaki uznaje za optymalny. Ogólnie sama idea stworzenia systemu PJS jest w mojej ocenie kapitalna. Skauci często podkreślają, że do ukształtowania dobrego zawodnika potrzebny jest talent, praca, zdrowie i odwaga ludzi, którzy na młodziana postawią. PJS podnosi motywację, żeby na młodych stawiać i rekompensuje nakłady na stworzenie dobrych warunków szkolenia. Inwestycje w młodzież kosztują, PJS to jest jeden ze sposobów zwiększenie stopy zwrotu z inwestycji w młodzież. Zwiększenie nakładów na PJS przez PZPN, to zwiększenie ROI (Return On Investment) dla klubów, które mądrze inwestują w młodzież.
Młodzieżowcy z II ligi pną się w górę ligowej hierarchii.
Z II ligi bezpośrednio do Ekstraklasy.
Taką drogę przybyli przede wszystkim dwaj bramkarze, którzy jeszcze w sezonie 2016/2017 grali na poziomie II ligi, a w sezonie 2017/ 2018 w Ekstraklasie.- Tomasz Loska : bramkarz; rocznik 1996; Raków Częstochowa - Górnik Zabrze;
- Adam Wilk: bramkarz, rocznik 1997; Legionovia - Cracovia;
Kolejni wyróżniający się młodzieżowcy z II ligi , którzy dostaną szansę w Ekstraklasie w nadchodzącym sezonie:
- Jakub Łabojko: pomocnik, rocznik 1997, awans z Rakowem Częstochowa, w I lidze 30 meczów , ranking fwl 1939 punktów, wycena transfermarkt 100 tys Euro, przechodzi właśnie do Śląska Wrocław;
- Sebastian Milewski, pomocnik rocznik 1998, awansował z Zagłębiem Sosnowiec do Ekstraklasy; 25 występów w I lidze w tym sezonie;ostatnia wycena 50 tys Euro;
Z II ligi do Nice I ligi zmigrowali:
- Marcin Staniszewski: bramkarz, rocznik 1997, awans z Puszczą Niepołomice, w I lidze 34 mecze, ranking 2108 punktów w rankingu futbolwliczbach; wycena transfermarkt 100 tys Euro;
- Jakub Bach, napastnik Arki Gdynia 2 lata temu wypożyczony do II ligi do Olimpii Zambrów, w ubiegłym sezonie wypożyczony już do I ligi do Chrobrego do I ligi, gdzie zagrał w 29 meczach ligowych; ostatnia wycena 75 tys Euro;
- Mateusz Spychała, wychowanek Lecha Poznań, przeszedł 2 lata temu do Radomiaka do II ligi, potem wypożyczony do I ligi di Wigier Suwałki, gdzie rozegrał 18 spotkań (bilans 10-3-5) (rank czas 0.97 przy średniej Wigier 0.88). Teraz przymierzany do Stali Mielec; ostatnia wycena 75 tys Euro;
- Mateusz Lis, młody bramkarz Lecha Poznań, wypożyczany do Miedzi, Podbeskidzia, a ostatnio do Rakowa Częstochowa. Z tym zespołem awansował do I ligi, gdzie rozegrał 18 spotkań, obecnie przymierzany do Wisły Kraków. ostatnia wycena 125 tys Euro;
- Oskar Paprzycki, pomocnik z juniorów Lechii Gdańsk przeszedł do II ligi do Kotwicy Kołobrzeg, potem dostał szansę w Chojniczance Chojnice w I lidze, gdzie rozegrał 18 spotkań (11-1-6), ostatnia wycena 50 tys Euro;
- Aleksander Kowalski; środkowy obrońca Odry Opole, awansował z Odrą z II do I ligi ,gdzie rozegrał w ostatnim sezonie 17 spotkań; ostatnia wycena 75 tys Euro;
Być może pokazuje to jednak pewną niedoskonałość systemu PJS, który premiuje dużą liczbę młodzieżowców nie zwracając uwagi na osiągane przez nich na boisku wyniki? Grać, byle dużo, a efekty przyjdą same. Moim zdaniem tak to nie działa. Najlepsze efekty we wprowadzaniu młodzieży uzyskują kluby wprowadzające ich mądrze, czyli w takiej ilości, że zespół nie traci zdolności wygrywania spotkań. Wydaje się, że wzrost ilości młodzieżowców w zespole przekraczający granice rozsądku spowalnia proces adaptacji młodzieży w seniorskiej piłce.
Postulat - powiążmy punktację Pro Junior System z wynikami spotkań.
Być może właśnie premiowanie w PJS iloczynu minut i przelicznika punktów za remis/zwycięstwo zamiast prostego premiowania ilości minut bardziej skłaniałoby kluby do poszukiwania tego optimum. W końcu cała piłka jest tak stworzona, że premiuje zwycięzców. Od kilkudziesięciu lat za zwycięstwo zdobywa się 3 x więcej punktów niż za remis. Dlaczego PJS tak nie działa?
Gdyby to ode mnie zależało to w PJS najwyżej punktował bym wygrane mecze klubów z dużym udziałem młodzieży proporcjonalnie do procentowego udziału zawodników U21:
Mecze w II lidze wygrane z największym udziałem młodzieży |
Być może kiedyś podobny postulat narodzi się w gremiach decyzyjnych PZPN. Technicznie taka zmiana w PJS nie jest wcale ciężka do przeprowadzenia. W rankingach zawodników futbolwliczbach zawsze zwycięstwa mnożone jest przez 3 , remis ma przelicznik minut 1 do 1, a liczba minut meczu zakończonego porażką mnożona jest razy 0.3 (żeby nie było tak, że wysiłek włożony w walkę nie jest zupełnie nic wart w przypadku porażki).
czytaj też: Stabilizacja w I lub II lidze? Mission impossible.
Włączenie do Pro Junior System zespołów III ligi już zostało okrzyknięte jako ukłon w stronę najsilniejszych klubów jak Lech czy Legia, które posiadają silne akademie i rezerwy w III lidze. Z drugiej strony, kto broni innym klubom budować własne struktury profesjonalnie zarządzanych akademii oraz sukcesywnie inwestować w infrastrukturę ośrodków szkoleniowych? Gdy będziemy mieli więcej akademii piłkarskich na poziomie Lecha, to będziemy mieli więcej szans na kolejnych Bednarków, Linettych, Kownackich czy Gumnych.
sobota, 23 czerwca 2018
Ranking zawodników Nice I ligi - kto się przebije do Ekstraklasy?
Dzisiejszy wpis będzie próbą podsumowania tegorocznej edycji ranking zawodników grających w Nice I lidze. Warto pokazać zwycięzców, ale też wyróżniających się graczy. Cały ranking zawiera nazwiska 499 zawodników.
Rok temu na tym blogu pisałem podobne podsumowanie analizując dalsze losy zawodników zajmujących wysokie miejsca w rankingu. Okazywało się, że spośród tych, którzy nie awansowali do Ekstraklasy ze swoimi zespołami, spora liczba zawodników wyróżniła się na tyle, że i tak została wytransferowana do klubów najwyższego szczebla. Czy teraz będzie podobnie? Zabierając się za ten tekst sam jestem ciekaw co się okaże ;)
Z poprzedniej edycji rankingu wyłaniał się wniosek , że pierwsza 50-ka indywidualnego rankingu zawodników futbolwliczbach plus wiek do 27 to bardzo duże prawdopodobieństwo transferu w górę. W tekście podlinkowanym niżej analizowałem losy zawodników z czołowej 50-ki rankingu Nice I ligi z sezonu 2015/2016.
czytaj też: I liga, czyli droga na szczyt. Kto się przebije?
W sezonie 2016/17 awansowały do Ekstraklasy Sandecja Nowy Sącz i Górnik Zabrze. W pierwszej 50-tce rankingu zawodników I ligi prowadzonego przez futbolwliczbach.pl było jednak sporo zawodników z innych klubów, którzy również zasilili szeregi zespołów Ekstraklasy.
Tak jak pisałem rok temu, szczególnie duże prawdopodobieństwo wejścia zawodnika na poziom Ekstraklasy występuje gdy osiąga on w wysoką pozycję w rankingu w wieku do 27 lat. Okazuje się, że doświadczenia z kolejnego sezonu generalnie potwierdzają tą regułę.
3 miejsce w rankingu; Damian Kądzior - ranking 3060 punktów, Wigry Suwałki > transfer do Górnika Zabrze; rok temu w wieku 25 lat; po kolejnym roku głośny transfer z Górnika do Dinama Zagrzeb; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 700 tys. Euro
7. Petteri Forsel - ranking 2797 punktów, Miedź Legnica - pozostał w Legnicy by rok później świętować z Miedzią awans, wiek rok temu 26 lat; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 175 tys. Euro;
8. Karol Angielski - ranking 2787 punktów Olimpia Grudziądz - powrót z wypożyczenia z Grudziądza do Gliwic, gdzie grał dla Piasta w Ekstraklasie, wiek rok temu 21 lat;
21. Dawid Abramowicz - ranking 2457, GKS Katowice, transfer do GKS Tych, pozostał więc na zapleczu Ekstraklasy, rok temu w wieku 26 lat; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 200 tys. Euro;
23. Jakub Świerczok - ranking 2447 (16 goli) GKS Tychy, transfer do Zagłębia Lubin, gdzie dalej jesienią strzelał sporo goli (16 goli), a następnie transfer zimą do Łudogorca Razgrad za kwotę odstępnego 850 tysięcy Euro; wiek rok temu 24 lata; ; wartość rynkowa zawodnika w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 1 milion Euro;
24. Hieronim Zoch - ranking 2430, Wigry Suwałki, pozostał w Suwałkach, wiek rok temu 26 lat;
31. Rafał Leszczyński - ranking 2344, Podbeskidzie, pozostał w Bielsku-Białej, wiek rok temu 25 lat;
32. Maciej Wichtowski - ranking 2332, Wigry Suwałki, transfer do Pogoni Siedlce, pozostał więc na poziomie I ligi;
34. Grzegorz Tomasiewicz - ranking 2296, Pogoń Siedlce, pozostał w Siedlcach na kolejny sezon; wiek rok temu 21 lat, młodzieżowiec;
35. Damian Rasak - ranking 2289 , Miedź Legnica, transfer do Ekstraklasy do Wisły Płock; w styczniu 2018 ten defensywny pomocnik wyceniany był już na 250 tysięcy Euro. Pierwszego lipca 2017 w momencie transferu do Płocka wyceniany był na 75 tys Euro.
36. Kamil Kurowski - ranking 2283 , Olimpia Grudziądz, pozostał w Grudziądzu jesienią 2017, wiek rok temu 22 lata;
42. Patryk Kun - ranking 2229, Stomil Olsztyn, transfer do Arki Gdynia, rok temu 22 lata; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 275 tys Euro;
43. Alan Czerwiński - ranking 2228, GKS Katowice, transfer do Zagłębia Lubin, rok temu 24 lata; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 350 tys Euro;
44. Bartosz Kwiecień - ranking 2219, Chrobry Głogów, transfer do Ekstraklasy do Korony Kielce już w zimie 2017, potem Jagiellonia, wiek rok temu 23 lata;
49. Paweł Wojciechowski - ranking 2171, Chrobry Głogów, transfer do I-ligowej Odry Opole jesienią, potem wiosną Ruch Chorzów.
Pomijając zespoły, które wywalczyły awans do Ekstraklasy, w grupie zawodników do 27 lat z pierwszej 50-ki rankingu I ligi, do Ekstraklasy przebiło się więc dodatkowo ośmiu zawodników z innych klubów.
Z grupy zawodników starszych niż 27 lat, którzy uzyskali najbardziej solidne rankingi w I lidze większość zdecydowała się pozostać w swoich klubach żeby dalej walczyć o awans. Potwierdza się, że tacy zawodnicy są często cenieni przez kluby I ligi, na ich doświadczeniu opierają się marzenia kibiców i działaczy o awansie lub przynajmniej I-ligowej stabilizacji . W takim wieku zazwyczaj nie są oni już transferowani do klubów Ekstraklasy. Jeżeli do niej trafiają, to drogą sportowego awansu razem ze swoimi zespołami.
5. Tomasz Nowak - ranking 2926 punktów, Zagłębie Sosnowiec - pozostał w Sosnowcu by rok później świętować z Zagłębiem awans, wiek rok temu 31 lat;
9. Tomasz Midzierski - ranking 2786 punktów, Miedź Legnica - pozostał w Legnicy by rok później świętować z Miedzią awans, wiek rok temu 32 lata;
11. Marcin Kaczmarek - ranking 2728 punktów Olimpia Grudziądz - pozostał w Grudziądzu by z nim spaść do II ligi, wiek rok temu 37 lat;
12. Paweł Zawistowski - ranking 2673 punktów Chojniczanka Chojnice - pozostał w Chojnicach by dalej walczyć o Ekstraklasę dla Chojnic, na razie bez powodzenia, wiek rok temu 33 lata.
15. Marcin Woźniak - ranking 2656 punktów; Olimpia Grudziądz - pozostał w Grudziądzu, potem grał już tylko jesienią dla Olimpii, wiek rok temu 32 lata;
16. Grzegorz Goncerz - ranking 2639 , GKS Katowice, pozostał w Katowicach by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia, w tym sezonie stracił pewne miejsce w podstawowym składzie, rok temu w wieku 29 lat;
17. Tomasz Foszmańczyk - ranking 2629, GKS Katowice, pozostał w Katowicach by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia, w tym sezonie stracił pewne miejsce w podstawowym składzie podobnie jak Goncerz, rok temu w wieku 31 lat;
22. Łukasz Sierpina - ranking 2455, Podbeskidzie, pozostał w Bielsku-Białej by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia , rok temu wiek 29 lat,
25. Kamil Adamek - ranking 2417, Wigry Suwałki, nieco zaskakujący transfer do II-ligowego GKS Jastrzębie, wiosną znowu w I lidze w Bytovii; wiek rok temu 28 lat; Umowa w Bytowie kończy mu się 30 czerwca - za 10 dni.
W poszukiwaniu najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym w I lidze i kandydatów do gry w Ekstraklasie przyjrzyjmy się najwyżej notowanym zawodnikom w wieku do 27 lat.
Rankingu zawodników Nice I ligi sporządzany jest co roku według tej samej metodologi przez algorytm futbolwliczbach. W analizie pomijamy zawodników Miedzi Legnica i Zagłębia Sosnowiec, które to zespoły awansowały do Ekstraklasy.
3. Mateusz Machaj - ranking 2823 punkty, 16 goli w I lidze, korona króla strzelców. Ma już co prawda 28 lat i dość długo zakotwiczył w Chrobrym Głogów, ale od dawna przymierzany był ponownie do Ekstraklasy, gdzie występował już w barwach Lecha, Lechii i Śląska; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 200 tys Euro; przechodzi do Jagiellonii Białystok, wicemistrza Polski;
11. Kamil Zapolnik - ranking 2599 puntów, 8 goli w I lidze, 25 lat, transfer do GKS Tychy, ostatnia wycena 125 tys Euro;
12. Dawid Abramowicz - ranking 2566 punktów, obrońca GKS Tychy, 27 lat , wycena 150 tys Euro;
16. Rafał Remisz - ranking 2469 punktów, środkowy obrońca Wigier Suwałki > transfer do GKS Katowice, 26 lat, wycena 100 tys Euro;
17. Jakub Wojtuś - rank 2446, napastnik Miedzi jesienią, wiosną w Tychach , tylko 2 gole, ale bilans jego spotkań w Tychach to 10-1-0; ostatnia wycena 200 tys Euro; 24 lata;
18. Radosław Majecki - rank 2416 - bramkarz Stali Mielec, w minionym sezonie jeszcze w wieku juniora; rocznik 1999; w wieku młodzieżowca będzie jeszcze 2 sezony, łakomy kąsek dla I-ligowców mających problemy z obsadą młodzieżowca, wycena 200 tys Euro
22. Karol Danielak - rank 2330, wiek 26 lat, pomocnik Chrobry Głogów, smak Ekstraklasy zna ze Szczecina, gdzie dostał szansę dwa sezony temu, obecnie przechodzi do Arki Gdynia, wycena 100 tys Euro;
23. Patryk Sokołowski - rank 2324, wiek 23 lata, pomocnik Wigier Suwałki; wychowanek Legii, przez Znicz, Olimpię Elbląg i Wigry trafia w końcu do Ekstraklasy, obecnie przechodzi do Piasta Gliwice; ostatnia wycena 75 tys Euro;
26. Łukasz Zejdler - rank 2291, środkowy pomocnik GKS Katowice, wiek 26 lat, 150 tys. Euro;
24. Wojciech Lisowski - rank 2264, wiek 26 lat, po 4 sezonach spędzonych w Chojniczance prawy obrońca przechodzi do GKS Katowice, ostatnia wycena 150 tys Euro;
33. Maciej Domański - rank 2235, pomocnik Puszczy Niepołomice, wiek 27 lat, obecnie transfer do Rakowa, ostatnia wycena 150 tys Euro;
34. Mateusz Radecki - rank 2226, środkowy pomocnik Wigry Suwałki, wiek 25 lat, od 1 lipca przechodzi do Śląska Wrocław do Ekstraklasy, ostatnia wycena 125 tys Euro;
35. Łukasz Winiarczyk - rank 2222, lewy obrońca Odry Opole, ostatnia wycena 100 tys Euro; wiek 27 lat;
36. Marcin Biernat - rank 2218, środkowy obrońca GKS Tychy, ostatnia wycena 125 tys Euro, wiek 26 lat;
37. Adam Ryczkowski - rank 2205, 8 goli, młody 21-letni napastnik wypożyczony w tym sezonie z Legii do Chojniczanki, debiutował w Ekstraklasie już 3 sezony temu w barwach Legii. Potem wypożyczenia do Wigier i Chojniczanki. W ubiegłym sezonie w Chojniczance wywalczył sobie miejsce na placu, co wcześniej nie udało mu się w Suwałkach; ostatnia wycena zawodnika to 200 tys Euro.
38. Mariusz Rybicki - rank 2203, pomocnik przymierzany do Śląska Wrocław, 6 lat temu jako 19 latek grający w Widzewie wyceniany był nawet na 500 tys Euro, ostatni wycena 125 tys Euro. Przebojowy skrzydłowy, gdyby trochę częściej trafiał do siatki...Tak czy siak mocny punkt Wigier Suwałki.
39. Patryk Szysz - rank 2202, młodzieżowiec, rocznik 98, lewy napastnik Górnika Łęczna, 10 goli młodzieżowca w I lidze zawsze będzie budzić uznanie. Umowa kończy mu się za kilka dni. Na pewno na brak ofert nie będzie narzekał. W grę wchodzi nawet przeprowadzka na ...Łazienkowską? Ostatnia wycena 100 tys Euro. Teraz będzie więcej.
40. Karol Mondek - rank 2196, Raków Częstochowa, napastnik ze Słowacji wyceniany ostatnio na 200 tys Euro;
41. Damian Gąska - rank 2194, środkowy pomocnik Wigier Suwałki od 3 lat, z sezonu na sezon stawał się coraz pewniejszym punktem zespołu, przechodzi do Śląska Wrocław, ostatni wycena 150 tys Euro;
44. Artur Siemaszko - rank 2176, 11 goli, zawodnik Zagłębia Lubin wypożyczony do Stomilu Olsztyn,
46. Lukas Klemenz - rank 2165, niezwykle zwrotny i sprawny mimo 191 cm wzrostu środkowy obrońca GKS Katowice, w orbicie zainteresowań Jagiellonii, wiek dopiero 22 lata, ostatni wycena to 150 tys Euro; środkowy obrońca grający w wieku 22 lat na takim poziomie, to spory talent. Prędzej czy później, z Gieksą czy bez, znajdzie się w Ekstraklasie;
47. Bartłomiej Poczobut - rank 2159, 24 letni defensywny pomocnik, który w zimie przeniósł się z Bytovii do GKS Katowice. ostatnia wycena 125 tys Euro;
48. Maksymilian Banaszewski - rank 2158, napastnik Stali Mielec pozyskany ze Znicza Pruszków, wiek 23 lata, ostatnia wycena 150 tys Euro;
52. Patryk Klimala - rank 2131, kolejny bramkostrzelny młodzieżowiec, 13 goli dla Wigier w niecałe 2 tysiące minut. Wraca z wypożyczenia z Suwałk do Białegostoku, jeżeli nie zagra dla Jagi, to prawie na pewno dla jednego z nszych "pucharowiczów". Ostatnia wycena 125 tys Euro. Letnia wycena pójdzie w górę.
67. Paweł Tomczyk - rank 2003 - 11 goli, Podbeskidzie; zamieszczam go na tej liście ze względu na konsekwentne postępy jakie robi ten młodzieżowiec wypożyczony z Lecha Poznań, ostatnia wycena 225 tys Euro.
Lista ciekawych zawodników w I lidze jest znacznie dłuższa, pełen ranking zawodników Nice I ligi możesz przeglądać tutaj wybierając Nice I ligę.
Jak widać sporo zawodników wyróżniających się w I lidze znajduje się w orbicie zainteresowania klubów Ekstraklasy. Okienko transferowe otwiera się dopiero 1 lipca, więc to na pewno nie koniec migracji między klubami Nice I ligi oraz Ekstraklasy.
- Zwycięzcą tegorocznego rankingu zawodników futbolwliczbach w I lidze został 32 -letni Tomasz Nowak z Zagłębia Sosnowiec z 2856 punktami na koncie.
- Drugie miejsce zajął Mateusz Machaj, król strzelców Nice I ligi - 2823 punkty, 16 goli.
- Trzecie miejsce zajął Arkadiusz Jędrych (2781 punktów)
Pierwsza dziesiątka rankingu futbolwliczbach zawodników Nice I ligi sezon 2017/2018 |
Rok temu na tym blogu pisałem podobne podsumowanie analizując dalsze losy zawodników zajmujących wysokie miejsca w rankingu. Okazywało się, że spośród tych, którzy nie awansowali do Ekstraklasy ze swoimi zespołami, spora liczba zawodników wyróżniła się na tyle, że i tak została wytransferowana do klubów najwyższego szczebla. Czy teraz będzie podobnie? Zabierając się za ten tekst sam jestem ciekaw co się okaże ;)
Z poprzedniej edycji rankingu wyłaniał się wniosek , że pierwsza 50-ka indywidualnego rankingu zawodników futbolwliczbach plus wiek do 27 to bardzo duże prawdopodobieństwo transferu w górę. W tekście podlinkowanym niżej analizowałem losy zawodników z czołowej 50-ki rankingu Nice I ligi z sezonu 2015/2016.
czytaj też: I liga, czyli droga na szczyt. Kto się przebije?
Analiza czołówki rankingu zawodników Nice I ligi za sezon 2016/2017.
W sezonie 2016/17 awansowały do Ekstraklasy Sandecja Nowy Sącz i Górnik Zabrze. W pierwszej 50-tce rankingu zawodników I ligi prowadzonego przez futbolwliczbach.pl było jednak sporo zawodników z innych klubów, którzy również zasilili szeregi zespołów Ekstraklasy.
Tak jak pisałem rok temu, szczególnie duże prawdopodobieństwo wejścia zawodnika na poziom Ekstraklasy występuje gdy osiąga on w wysoką pozycję w rankingu w wieku do 27 lat. Okazuje się, że doświadczenia z kolejnego sezonu generalnie potwierdzają tą regułę.
Przeanalizujmy dalsze losy zawodników do 27 lat, którzy rok temu w I lidze osiągnęli wysokie miejsca w rankingu.
Zawodników Sandecji Nowy Sącz i Górnika Zabrze odpuszczamy, bo oni przebili się do Ekstraklasy w formie sportowego awansu. Przyjrzyjmy się pozostałym:3 miejsce w rankingu; Damian Kądzior - ranking 3060 punktów, Wigry Suwałki > transfer do Górnika Zabrze; rok temu w wieku 25 lat; po kolejnym roku głośny transfer z Górnika do Dinama Zagrzeb; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 700 tys. Euro
Damian Kądzior - transfermarkt.pl |
7. Petteri Forsel - ranking 2797 punktów, Miedź Legnica - pozostał w Legnicy by rok później świętować z Miedzią awans, wiek rok temu 26 lat; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 175 tys. Euro;
8. Karol Angielski - ranking 2787 punktów Olimpia Grudziądz - powrót z wypożyczenia z Grudziądza do Gliwic, gdzie grał dla Piasta w Ekstraklasie, wiek rok temu 21 lat;
21. Dawid Abramowicz - ranking 2457, GKS Katowice, transfer do GKS Tych, pozostał więc na zapleczu Ekstraklasy, rok temu w wieku 26 lat; wartość rynkowa w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 200 tys. Euro;
23. Jakub Świerczok - ranking 2447 (16 goli) GKS Tychy, transfer do Zagłębia Lubin, gdzie dalej jesienią strzelał sporo goli (16 goli), a następnie transfer zimą do Łudogorca Razgrad za kwotę odstępnego 850 tysięcy Euro; wiek rok temu 24 lata; ; wartość rynkowa zawodnika w styczniu 2018 szacowana przez transfermarkt na 1 milion Euro;
24. Hieronim Zoch - ranking 2430, Wigry Suwałki, pozostał w Suwałkach, wiek rok temu 26 lat;
31. Rafał Leszczyński - ranking 2344, Podbeskidzie, pozostał w Bielsku-Białej, wiek rok temu 25 lat;
32. Maciej Wichtowski - ranking 2332, Wigry Suwałki, transfer do Pogoni Siedlce, pozostał więc na poziomie I ligi;
34. Grzegorz Tomasiewicz - ranking 2296, Pogoń Siedlce, pozostał w Siedlcach na kolejny sezon; wiek rok temu 21 lat, młodzieżowiec;
35. Damian Rasak - ranking 2289 , Miedź Legnica, transfer do Ekstraklasy do Wisły Płock; w styczniu 2018 ten defensywny pomocnik wyceniany był już na 250 tysięcy Euro. Pierwszego lipca 2017 w momencie transferu do Płocka wyceniany był na 75 tys Euro.
36. Kamil Kurowski - ranking 2283 , Olimpia Grudziądz, pozostał w Grudziądzu jesienią 2017, wiek rok temu 22 lata;
42. Patryk Kun - ranking 2229, Stomil Olsztyn, transfer do Arki Gdynia, rok temu 22 lata; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 275 tys Euro;
43. Alan Czerwiński - ranking 2228, GKS Katowice, transfer do Zagłębia Lubin, rok temu 24 lata; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 350 tys Euro;
44. Bartosz Kwiecień - ranking 2219, Chrobry Głogów, transfer do Ekstraklasy do Korony Kielce już w zimie 2017, potem Jagiellonia, wiek rok temu 23 lata;
49. Paweł Wojciechowski - ranking 2171, Chrobry Głogów, transfer do I-ligowej Odry Opole jesienią, potem wiosną Ruch Chorzów.
Pomijając zespoły, które wywalczyły awans do Ekstraklasy, w grupie zawodników do 27 lat z pierwszej 50-ki rankingu I ligi, do Ekstraklasy przebiło się więc dodatkowo ośmiu zawodników z innych klubów.
Z grupy zawodników starszych niż 27 lat, którzy uzyskali najbardziej solidne rankingi w I lidze większość zdecydowała się pozostać w swoich klubach żeby dalej walczyć o awans. Potwierdza się, że tacy zawodnicy są często cenieni przez kluby I ligi, na ich doświadczeniu opierają się marzenia kibiców i działaczy o awansie lub przynajmniej I-ligowej stabilizacji . W takim wieku zazwyczaj nie są oni już transferowani do klubów Ekstraklasy. Jeżeli do niej trafiają, to drogą sportowego awansu razem ze swoimi zespołami.
Zawodnicy I ligi starsi rok temu niż 27 lat [czołówka rankingu]:
5. Tomasz Nowak - ranking 2926 punktów, Zagłębie Sosnowiec - pozostał w Sosnowcu by rok później świętować z Zagłębiem awans, wiek rok temu 31 lat;
9. Tomasz Midzierski - ranking 2786 punktów, Miedź Legnica - pozostał w Legnicy by rok później świętować z Miedzią awans, wiek rok temu 32 lata;
11. Marcin Kaczmarek - ranking 2728 punktów Olimpia Grudziądz - pozostał w Grudziądzu by z nim spaść do II ligi, wiek rok temu 37 lat;
12. Paweł Zawistowski - ranking 2673 punktów Chojniczanka Chojnice - pozostał w Chojnicach by dalej walczyć o Ekstraklasę dla Chojnic, na razie bez powodzenia, wiek rok temu 33 lata.
15. Marcin Woźniak - ranking 2656 punktów; Olimpia Grudziądz - pozostał w Grudziądzu, potem grał już tylko jesienią dla Olimpii, wiek rok temu 32 lata;
16. Grzegorz Goncerz - ranking 2639 , GKS Katowice, pozostał w Katowicach by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia, w tym sezonie stracił pewne miejsce w podstawowym składzie, rok temu w wieku 29 lat;
17. Tomasz Foszmańczyk - ranking 2629, GKS Katowice, pozostał w Katowicach by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia, w tym sezonie stracił pewne miejsce w podstawowym składzie podobnie jak Goncerz, rok temu w wieku 31 lat;
22. Łukasz Sierpina - ranking 2455, Podbeskidzie, pozostał w Bielsku-Białej by walczyć ponownie o awans, na razie bez powodzenia , rok temu wiek 29 lat,
25. Kamil Adamek - ranking 2417, Wigry Suwałki, nieco zaskakujący transfer do II-ligowego GKS Jastrzębie, wiosną znowu w I lidze w Bytovii; wiek rok temu 28 lat; Umowa w Bytowie kończy mu się 30 czerwca - za 10 dni.
Ranking zawodników Nice I ligi sezonu 2017/2018. Kto dodatkowo przebije się do Ekstraklasy?
W poszukiwaniu najbardziej łakomych kąsków na rynku transferowym w I lidze i kandydatów do gry w Ekstraklasie przyjrzyjmy się najwyżej notowanym zawodnikom w wieku do 27 lat.
Rankingu zawodników Nice I ligi sporządzany jest co roku według tej samej metodologi przez algorytm futbolwliczbach. W analizie pomijamy zawodników Miedzi Legnica i Zagłębia Sosnowiec, które to zespoły awansowały do Ekstraklasy.
3. Mateusz Machaj - ranking 2823 punkty, 16 goli w I lidze, korona króla strzelców. Ma już co prawda 28 lat i dość długo zakotwiczył w Chrobrym Głogów, ale od dawna przymierzany był ponownie do Ekstraklasy, gdzie występował już w barwach Lecha, Lechii i Śląska; w zimie 2018 przez transfermarkt wyceniany na 200 tys Euro; przechodzi do Jagiellonii Białystok, wicemistrza Polski;
11. Kamil Zapolnik - ranking 2599 puntów, 8 goli w I lidze, 25 lat, transfer do GKS Tychy, ostatnia wycena 125 tys Euro;
12. Dawid Abramowicz - ranking 2566 punktów, obrońca GKS Tychy, 27 lat , wycena 150 tys Euro;
16. Rafał Remisz - ranking 2469 punktów, środkowy obrońca Wigier Suwałki > transfer do GKS Katowice, 26 lat, wycena 100 tys Euro;
17. Jakub Wojtuś - rank 2446, napastnik Miedzi jesienią, wiosną w Tychach , tylko 2 gole, ale bilans jego spotkań w Tychach to 10-1-0; ostatnia wycena 200 tys Euro; 24 lata;
18. Radosław Majecki - rank 2416 - bramkarz Stali Mielec, w minionym sezonie jeszcze w wieku juniora; rocznik 1999; w wieku młodzieżowca będzie jeszcze 2 sezony, łakomy kąsek dla I-ligowców mających problemy z obsadą młodzieżowca, wycena 200 tys Euro
22. Karol Danielak - rank 2330, wiek 26 lat, pomocnik Chrobry Głogów, smak Ekstraklasy zna ze Szczecina, gdzie dostał szansę dwa sezony temu, obecnie przechodzi do Arki Gdynia, wycena 100 tys Euro;
23. Patryk Sokołowski - rank 2324, wiek 23 lata, pomocnik Wigier Suwałki; wychowanek Legii, przez Znicz, Olimpię Elbląg i Wigry trafia w końcu do Ekstraklasy, obecnie przechodzi do Piasta Gliwice; ostatnia wycena 75 tys Euro;
26. Łukasz Zejdler - rank 2291, środkowy pomocnik GKS Katowice, wiek 26 lat, 150 tys. Euro;
24. Wojciech Lisowski - rank 2264, wiek 26 lat, po 4 sezonach spędzonych w Chojniczance prawy obrońca przechodzi do GKS Katowice, ostatnia wycena 150 tys Euro;
33. Maciej Domański - rank 2235, pomocnik Puszczy Niepołomice, wiek 27 lat, obecnie transfer do Rakowa, ostatnia wycena 150 tys Euro;
34. Mateusz Radecki - rank 2226, środkowy pomocnik Wigry Suwałki, wiek 25 lat, od 1 lipca przechodzi do Śląska Wrocław do Ekstraklasy, ostatnia wycena 125 tys Euro;
35. Łukasz Winiarczyk - rank 2222, lewy obrońca Odry Opole, ostatnia wycena 100 tys Euro; wiek 27 lat;
36. Marcin Biernat - rank 2218, środkowy obrońca GKS Tychy, ostatnia wycena 125 tys Euro, wiek 26 lat;
37. Adam Ryczkowski - rank 2205, 8 goli, młody 21-letni napastnik wypożyczony w tym sezonie z Legii do Chojniczanki, debiutował w Ekstraklasie już 3 sezony temu w barwach Legii. Potem wypożyczenia do Wigier i Chojniczanki. W ubiegłym sezonie w Chojniczance wywalczył sobie miejsce na placu, co wcześniej nie udało mu się w Suwałkach; ostatnia wycena zawodnika to 200 tys Euro.
38. Mariusz Rybicki - rank 2203, pomocnik przymierzany do Śląska Wrocław, 6 lat temu jako 19 latek grający w Widzewie wyceniany był nawet na 500 tys Euro, ostatni wycena 125 tys Euro. Przebojowy skrzydłowy, gdyby trochę częściej trafiał do siatki...Tak czy siak mocny punkt Wigier Suwałki.
39. Patryk Szysz - rank 2202, młodzieżowiec, rocznik 98, lewy napastnik Górnika Łęczna, 10 goli młodzieżowca w I lidze zawsze będzie budzić uznanie. Umowa kończy mu się za kilka dni. Na pewno na brak ofert nie będzie narzekał. W grę wchodzi nawet przeprowadzka na ...Łazienkowską? Ostatnia wycena 100 tys Euro. Teraz będzie więcej.
40. Karol Mondek - rank 2196, Raków Częstochowa, napastnik ze Słowacji wyceniany ostatnio na 200 tys Euro;
41. Damian Gąska - rank 2194, środkowy pomocnik Wigier Suwałki od 3 lat, z sezonu na sezon stawał się coraz pewniejszym punktem zespołu, przechodzi do Śląska Wrocław, ostatni wycena 150 tys Euro;
44. Artur Siemaszko - rank 2176, 11 goli, zawodnik Zagłębia Lubin wypożyczony do Stomilu Olsztyn,
46. Lukas Klemenz - rank 2165, niezwykle zwrotny i sprawny mimo 191 cm wzrostu środkowy obrońca GKS Katowice, w orbicie zainteresowań Jagiellonii, wiek dopiero 22 lata, ostatni wycena to 150 tys Euro; środkowy obrońca grający w wieku 22 lat na takim poziomie, to spory talent. Prędzej czy później, z Gieksą czy bez, znajdzie się w Ekstraklasie;
47. Bartłomiej Poczobut - rank 2159, 24 letni defensywny pomocnik, który w zimie przeniósł się z Bytovii do GKS Katowice. ostatnia wycena 125 tys Euro;
48. Maksymilian Banaszewski - rank 2158, napastnik Stali Mielec pozyskany ze Znicza Pruszków, wiek 23 lata, ostatnia wycena 150 tys Euro;
52. Patryk Klimala - rank 2131, kolejny bramkostrzelny młodzieżowiec, 13 goli dla Wigier w niecałe 2 tysiące minut. Wraca z wypożyczenia z Suwałk do Białegostoku, jeżeli nie zagra dla Jagi, to prawie na pewno dla jednego z nszych "pucharowiczów". Ostatnia wycena 125 tys Euro. Letnia wycena pójdzie w górę.
67. Paweł Tomczyk - rank 2003 - 11 goli, Podbeskidzie; zamieszczam go na tej liście ze względu na konsekwentne postępy jakie robi ten młodzieżowiec wypożyczony z Lecha Poznań, ostatnia wycena 225 tys Euro.
Lista ciekawych zawodników w I lidze jest znacznie dłuższa, pełen ranking zawodników Nice I ligi możesz przeglądać tutaj wybierając Nice I ligę.
Jak widać sporo zawodników wyróżniających się w I lidze znajduje się w orbicie zainteresowania klubów Ekstraklasy. Okienko transferowe otwiera się dopiero 1 lipca, więc to na pewno nie koniec migracji między klubami Nice I ligi oraz Ekstraklasy.
Etykiety:
Alan Czerwiński,
Bartosz Kwiecień,
Damian Kądzior,
Damian Rasak,
Karol Angielski,
Mateusz Machaj,
młode talenty,
Nice I liga,
Patryk Kun,
Petteri Forsel,
Rafał Remisz,
ranking polskich piłkarzy
Lokalizacja:
Suwałki, Polska
wtorek, 19 czerwca 2018
Dziesiątka najwyżej notowanych piłkarzy w rankingu Futbolwliczbach.pl
W poprzednich 2 tekstach pisałem o wyróżniających się w Ekstraklasie i Nice I lidze młodzieżowcach.
oraz
Teraz czas opublikować zwycięzców rankingów futbolwliczbach w obu najwyższych ligach w Polsce.
Pierwsza dziesiątka rankingu Ekstraklasy wygląda następująco:
Pełen ranking zawodników Ekstraklasy wyceniający 472 graczy dostępny jest na stronie futbolwliczbach.pl
Jest kilku zawodników, którzy poprawili swój ranking FwL w przekroju dwóch ostatnich sezonów.
Ranking FwL udostępniany jest podczas rozgrywek na bieżąco. No może w miarę na bieżąco ;)
Zasady są niezmienne i tworzą go sami zawodnicy grający na boisku. Nie wymyślają go eksperci czy managerowie. Już od lipca rusza kolejny sezon Ekstraklasy. To już będzie IV edycja rankingu Futbolwliczbach w Ekstraklasie.
oraz
Teraz czas opublikować zwycięzców rankingów futbolwliczbach w obu najwyższych ligach w Polsce.
Zwycięzcy rankingu futbolwliczbach.pl w Ekstraklasie
Pierwsza dziesiątka rankingu Ekstraklasy wygląda następująco:
- Carlitos - ranking 7487 puntów, wiek 28 lat, 36 ligowych spotkań, 3197 minut, 24 gole. Król strzelców Ekstraklasy. Ranking na minutę spędzoną na boisku 2.34. Prawdziwy postrach bramkarzy rywali. Bilans spotkań tego zawodnika 15-9-12. Fantastyczny transfer Wisły. W zimie wyceniany na 1.15 mln Euro , obecna wycena będzie na pewno wyższa. Okazało się, że zawodnik pozyskany z 3 ligi hiszpańskiej może być prawdziwą gwiazdą Ekstraklasy. Nie świadczy to najlepiej o jakość Ekstraklasy, za to dobrze świadczy o sztabie Wisły, który postawił na Carlitosa. Umowa z Wisłą do 30 czerwca 2019.
Carlitos Lopez - napastnik sezonu 2017/2018 - Igor Angulo - ranking 6758 punktów , wiek 34 lata, 32 ligowe spotkania, 2798 minut, 22 gole. Król strzelców I ligi rok wcześniej, obecnie wice-król strzelców Ekstraklasy. Ranking na minutę spędzoną na boisku 2.42. Bilans spotkań tego zawodnika 13-12-7. Pozyskany przez Górnika Zabrze jeszcze w I lidze, jeden z autorów awansu do Ekstraklasy. W zimie wyceniany na 0.5 mln Euro, obecna wycena nie będzie dużo wyższa ze względu na spadek jego skuteczności wiosną i generalnie wiek. Na pozycji napastnika, na której gra wiek 34 lat nie sprzyja wzrostowi wartości rynkowej. Nawet gdy umiejętności zawodnika rosną, to słabnie szansa korzystnej jego odsprzedaży. Jego piłkarska wartość jest jednak ciągle duża. Rola jaką odegrały jego bramki jest dla Górnika bezcenna. Gole to wygrane, wygrane to pozytywna energia, która w młodym zespole Górnika pociągnęła kilku chłopaków bardzo mocno do góry.
- Krzysztof Piątek - ranking 6625; wiek 22 lata - 1 lipca 2018 skończy 23 lata; 36 spotkań, 21 goli. W zeszłym sezonie ten napastnik byłby z 21 golami królem strzelców Ekstraklasy, ale w tym sezonie konkurencja była bardzo trudna. Najlepszy polski snajper Ekstraklasy. Bilans spotkań 13-10-13. Cracovia po transferze Piątka do FC Genoa zainkasuje 4 miliony Euro. Dwa lata wcześniej zapłaciła za niego Zagłębiu Lubin 0.5 miliona Euro. Młody snajper Cracovii jest kolejnym dowodem, że przy trenerze Michale Probierzu wielu młodych chłopaków eksploduje wręcz talentem. W poprzedni sezonie najlepszy 22 latek w Ekstraklasie, Przemysław Frankowski w rankingu FwL zdobył 6392 punkty, więc nieco mniej przy świetnym bilansie 20-8-7. Zabrakło tylko kilku dodatkowych goli Frankowskiego, żeby na europejskim rynku zyskać kwotę satysfakcjonującą Jagiellonię (8 goli Frankowskiego). Warto zauważyć, że Frankowski grał wtedy także dla Probierza. Dwa lata wcześniej 22-letni Radosław Murawski w barwach Piasta Gliwice wykręcił ranking FwL 6296 punty. Rok później po słabym sezonie Piasta poszedł do Palermo za kwotę 650 tysięcy Euro. W serie B rozegrał 35 spotkań (224 minuty). W ciągu 3 ostatnich sezonów nikt w wieku Krzysztofa Piątka nie osiągnął lepszego rankingu FwL. Mam nadzieję, że Piątek okażę się gotowym do zrobienia kolejnego kroku w górę. Powodzenia. Wartość Piątka przez portal transfermarkt wyceniana była w zimie na 900 tysięcy Euro.
- Taras Romańczuk - ranking 6360 punktów. wiek 26 lat, bilans 19-6-8. Defensywny pomocnik Jagiellonii, dostał szansę gry w reprezentacji Polski. Po 3,5 roku gry dla Jagiellonii, w styczniu 2018 jego wartość wyceniana była na 1,1 miliona Euro. Zawodnik ukształtowany, nie stary. Po transferze Jacka Góralskiego do Łudogorca najmocniejszy punkt defensywny w linii środkowej Jagi. Strzelił 5 goli, a 19 wygranych spotkań w barwach Jagi pociągnęło go w rankingu FwL na wysoką, czwartą pozycję.
- Arkadiusz Malarz. ranking 6229 punktów, wiek 37 lat (dla bramkarza to nie problem a często ogromny atut); bilans 21-4-11, 36 spotkań, Mistrzostwo Polski. Jedyny zawodnik z kadry Mistrzów Polski, który znalazł się w pierwszej dziesiątce tegorocznego rankingu FwL. Pewny punkt Legii, uratował wiele punktów dla zespołu.
- Ivan Runje, ranking 6166, wiek 27 lat (dla środkowego obrońcy to często dopiero początek najlepszego okresu w karierze), bilans 20-5-8, 33 mecze, vice Mistrz Polski. W ocenach wielu ekspertów najlepszy środkowy obrońca grający obecnie w Ekstraklasie.
- Marcin Robak, ranking 6077 punktów; wiek 35 lat; 19 goli; bilans 12-11-10. Jego gole pomogły w utrzymaniu Śląska Wrocław. Być może pomogłyby w zdobyciu mistrzostwa przez Lecha Poznań, ale strony nie dogadały się ze sobą rok temu. Lech z Robakiem w składzie rok wcześniej wygrał 20 spotkań. W barwach Śląska Robak wygrał w tym sezonie Ekstraklasy 12 razy.
- Chrystian Gytkjaer, ranking 6042 punkty, wiek 28 lat, 19 goli , bilans 16-12-9. Najwyższy ranking liczony na boiskową minutę - 2.49 tego zawodnika to najwyższy wskaźnik w pierwszej 10 rankingu. Strzelał gole co 128 minut, czyli częściej niż Carlitos (co 133 minuty). Dobry nabytek Lecha. Co by było gdyby Lech miał tego zawodnika i jednocześnie nie zrezygnował z Marcina Robaka? Niestety Lech prowadzi politykę, jaką prowadzi. Często ostatnio określana jest mianem minimalistycznej. Być może kiedyś przestanie się pozbywać swoich najbardziej wartościowych graczy lekką ręką i dojrzeje do kolejnych trofeów. Czytaj więcej o Lechu tutaj
- Mateusz Wieteska, ranking 5962 punkty, 21 lat, obrońca Górnika Zabrze, 7 goli, bilans 15-12-7. Jedna z rewelacji Ekstraklasy. Jedyny młodzieżowiec w pierwszej dziesiątce rankingu FwL. W ciągu ostatnich 3 sezonów żaden 21-latek nie zdobył takiej ilości punktów w rankingu FwL w Ekstraklasie. Wieteska urodził się w Warszawie, grał w juniorach i rezerwach Legii. Trudno się dziwić, że po takim sezonie na Łazienkowskiej przypomniano sobie o tym zawodniku, a i jego samego ciągnęło do macierzystego klubu. W barwach Legii będzie miał okazję potwierdzić swoją wartość w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jeden z największych wygranych obecnego sezonu i prawdziwe objawienie Ekstraklasy. Oby przejście do Legii nie zahamowało jego rozwoju. Bardzo wcześnie wszedł na poziom "pucharowy". Teraz czas zrobić następny krok w kierunku Europy. Jak poradzi sobie w pucharach Górnik bez Wieteski? Czytaj więcej o #MateuszWieteska
- Damian Kądzior, ranking 5639 punktów, wiek 26 lat, bilans 15-12-9; bramkostrzelny skrzydłowy Górnika Zabrze (10 goli), jeden z filarów tego zespołu. Górnik poważnie myśląc o występach w pucharach europejskich powinien zatrzymać tego zawodnika w Zabrzu. Klauzula odstępnego w wysokości 400 tysięcy Euro może jednak nie wystarczyć. W maju było głośno o przymiarkach Lech do wykupienia Kądziora z Górnika. Do Zabrza trafił z Wigier Suwałki, gdzie w poprzednim sezonie strzelił 14 goli w I lidze. Stosunkowo późno trafił do Ekstraklasy, ale za to jako pomocnik ukształtowany i dojrzały piłkarsko. Górnik zapłacił za niego 75 tys Euro, a już po pól roku gry w zespole Marcina Brosza wyceniany był w styczniu 2018 roku na 700 tys Euro. Gdyby stało się to ze 2 lata wcześniej, to zapewne nie byłoby problemu ze znalezieniem klubu, który wyłożyłby nawet milion Euro na zawodnika o takich umiejętnościach. #Damian Kądzior
Ranking zawodników Ekstraklasy wg futbolwliczbach.pl sezon 2017/2018 |
Pełen ranking zawodników Ekstraklasy wyceniający 472 graczy dostępny jest na stronie futbolwliczbach.pl
Zawodnicy na fali wznoszącej
Jest kilku zawodników, którzy poprawili swój ranking FwL w przekroju dwóch ostatnich sezonów.
- Robert Gumny - ranking 5197 punktów w wieku 20 lat. Lewy obrońca Lecha, którego wartość rośnie modelowo Napisano o nim wiele. Kształt wykresów dobrze oddaje proces wdrażania tego zawodnika do piłki seniorskiej. W styczniu 2018 wyceniany już przez transfermarkt na 700 tys Euro. ale Lech będzie chciał znacznie lepiej zarobić na transferze Gumnego.
Robert Gumny - ranking futbolwliczbach.pl - Arkadiusz Reca - ranking 4649 punktów, wczoraj skończył 23 lata, skrzydłowy Wisły Płock podpisał właśnie kontrakt z Atalantą Bergamo. Za 4 mln Euro ma przejść do zespołu Serie A od 1 lipca.
Arkadiusz Reca - ranking futbolwliczbach.pl - Damian Szymański - ranking 5220 punktów, Z Bełchatowa trafił do Jagiellonii, ale dopiero w Płocku pokazał taki potencjał, że walczą o niego Spartak Moskwa, Legia i Lech. W Płocku nabrał wartości. W styczniu 2018 22-latek wyceniany był już na 300 tys Euro.
Damian Szymański - ranking futbolwliczbach.pl - Mateusz Szwoch - ranking 4065 punktów, 25-letni ofensywny pomocnik Arki i Legii ciągle na fali wznoszącej. Czy zrobi kolejny krok w barwach Wisły Płock, gdzie właśnie się przenosi? Wartość rynkowa transfermarkt 300 tys Euro. W Płocku piłkarze mają ostatnio świetny klimat do rozwoju. Być może Szwoch zapracuje nawet na zagraniczny transfer do ciekawej ligi? Czas pokaże.
Mateusz Szwoch - ranking futbolwliczbach.pl - Damian Kądzior - ranking 5639 punktów, jego wyróżniać w zasadzie nie trzeba. Najlepiej wyróżnia go zainteresowanie ze strony Dinama Zagrzeb. Kądzior znalazł się w pierwszej 10-ce całego rankingu, Nie tylko poradził sobie w Ekstraklasie, ale stał się jej gwiazdą.
- Łukasz Kosakiewicz, ranking 2340, 27 letni pomocnik pozyskany przez Koronę z Chojniczanki. Późno trafił do Ekstraklasy, za późno.
- Marcin Urynowicz, ranking 1301 rocznik 1996, 22 letni dobrze zbudowany napastnik, jesienią zmiennik, wiosną wychodził w wyjściowym składzie Górnika Zabrze, strzelił 3 gole. Robi ciągłe postępy. Jesień 2018 może należeć do niego. Górnikowi trudno będzie powtórzyć sukces z sezonu 2017/2018. Potrzebne będą do tego nowi bohaterowie. Urynowicz ma jeszcze potencjał rozwojowy i może takim bohaterem zostać. Myślę, że jesienią odpali na całego.
- Adrian Danek ranking 1646 punktów. rocznik 1994, 23 latek spadł razem z Sandecją do I ligi, ale wpadł w oko włodarzom Cracovii. Ten prawy napastnik lub obrońca robi stałe postępy. Posmakował gry w Ekstraklasie i wygląda na to, że będzie miał szansę na drugie podejście, tym razem pod Wawelem.
Ranking FwL udostępniany jest podczas rozgrywek na bieżąco. No może w miarę na bieżąco ;)
Zasady są niezmienne i tworzą go sami zawodnicy grający na boisku. Nie wymyślają go eksperci czy managerowie. Już od lipca rusza kolejny sezon Ekstraklasy. To już będzie IV edycja rankingu Futbolwliczbach w Ekstraklasie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)